Prezydent Czech Petr Pavel powiedział w wywiadzie dla Radia Wolna Europa, że Rosjanie żyjący na Zachodzie powinni być monitorowani. Pavel nazwał to „kosztem” wojny prowadzonej przez Kreml.
Prezydent Czech powiedział, że środki bezpieczeństwa wobec rosyjskich obywateli w czasie wojny powinny być zaostrzone. „Są oni członkami narodu, który prowadzi agresywną wojnę. Mogę im współczuć, jednak spójrzmy wstecz – kiedy wybuchła II wojna światowa, to Japończycy żyjący w Stanach Zjednoczonych również znaleźli się pod ścisłą obserwacją” – stwierdził Petr Pavel. „Jest to po prostu koszt wojny” – dodał prezydent.
Prezydent nie uściślił, na czym miałby polegać ten „ścisły reżim monitorowania”. Po ataku na Pearl Harbor w grudniu 1941 roku w Stanach Zjednoczonych przymusowo przesiedlono i internowano w obozach ponad 120 tysięcy Amerykanów japońskiego pochodzenia. Po latach Waszyngton oficjalnie za to przeprosił i wypłacił reparacje.
Pavel mówił także o zbliżającym się szczycie NATO w Wilnie, który powinien udzielić zdecydowanej odpowiedzi na euroatlantyckie aspiracje Ukrainy. „Mocno wierzę, że wszyscy przywódcy zrozumieją, że posiadanie Ukrainy na pokładzie – zarówno w NATO, jak i UE – jest prawdopodobnie jedyną gwarancją zapewnienia stabilności w regionie i zarazem wzmocnienia zarówno NATO, jak i UE, oraz utrzymania Rosji i jej agresywnej polityki na dystans” – powiedział.
Pavel stwierdził, że słyszał dwa scenariusze dotyczące tego, jak NATO będzie postępować w kwestii członkostwa Ukrainy. Jednym z nich jest wykorzystanie gwarancji, jakich udzielono Finlandii między zgłoszeniem akcesji do sojuszu a jej akcesją. Drugi byłby podobny do gwarancji bezpieczeństwa, jakie NATO oferuje Izraelowi, powiedział Pavel. Dodał, że jego zdaniem wybór będzie zależeć od tego, jak wiele krajów będzie skłonnych się zaangażować w jeden lub drugi scenariusz.
(PAP)
