
Egipski politolog i wykładowca z Kairu, Said Sadek, w rozmowie z „Rzeczpospolitą” stwierdza, że patrząc realistycznie to bardziej prawdopodobne jest, że wojnę rosyjsko-ukraińską wygra Federacja Rosyjska.
Czterech afrykańskich przywódców – prezydenci RPA, Komorów, Zambii i Senegalu oraz premier Egiptu – spotkają się w piątek z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Dzień później Ci sami liderzy polityczni polecą do Moskwy, by spotkać się z prezydentem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem.
– Różne organizacje, różne państwa, afrykańskie i arabskie, chcą mediować, ale nic to nie da, bo obie strony nie są gotowe do pokoju. Ani Putin, ani Zełenski nie powiedzą uczestnikom misji nic nowego. Arabskie i afrykańskie kraje chcą jednak być aktywne, bo zależą od zboża z Rosji i Ukrainy – mówi w rozmowie z „Rzecząpospolitą” egipski politolog Said Sadek.
Kairski ekspert scharakteryzował arabskie podejście do wojny na Ukrainie:
– Nie chcą drażnić Rosji, ze względu na wielkie interesy – broń, zboże. To globalna wojna między Zachodem a Rosją wraz z Chinami, rozpoczęta przez Rosję, ale sprowokowana przez Zachód. Niektórzy uważają, że wyłoni się nowy porządek świata, z Rosją jako przywódcą – powiedział Sadek.
Zdaniem Egipcjanina bardziej realistyczna zdaje się wygrana Federacji Rosyjskiej w tej wojnie.
– Z drugiej strony porównują wydarzenia w Ukrainie do sytuacji Palestyńczyków, których popierają Egipcjanie i inni Arabowie, kojarzą im się z przejmowaniem palestyńskich ziem przez Izrael. Obawa przed uznawaniem zdobyczy terytorialnych wywołuje trochę sympatii i zrozumienia dla Ukraińców. Ale realizm nakazuje zakładać, że Rosja wygra. Ta wojna skończy się niekorzystnie dla Ukrainy, straci ziemie, nie będzie taka jak przedtem. Kompromis to podział Ukrainy. I będzie potem osłabiona – ocenił politolog.