„Postanowiłem zastosować starą technikę”. Korwin-Mikke ZDRADZA kulisy podróży do Wielkiej Brytanii [VIDEO]

Janusz Korwin-Mikke.
Janusz Korwin-Mikke. / foto: screen YouTube
REKLAMA

Poseł Konfederacji Janusz Korwin-Mikke, w swym nagraniu na YouTube, zdradza kulisy podróży do Wielkiej Brytanii. Polityk miał problem z dotarciem do Manchesteru, gdzie miał spotkać się z Polonią.

W połowie czerwca w Wielkiej Brytanii odbyło się spotkanie wolnościowców, w którym udział wziął poseł Korwin-Mikke, a także redaktor naczelny „Najwyższego Czasu!” Tomasz Sommer, Sebastian Pitoń i Seb Ross.

REKLAMA

Spotkanie jednak mogło wcale nie dojść do skutku, gdyż Korwin-Mikke miał niemałe problemy z dotarcie do Manchesteru. O kulisach zdarzenia opowiedział w nagraniu opublikowanym na YouTube.

„Zaczęła się dziwna historia”

Korwin-Mikke w nagraniu na YouTube zdradził kulisy swojej podróży na spotkanie w Manchesterze. – Zaczęła się dziwna historia, bo bilety kupiłem, po czym nagle okazało się, że nie mogę dokonać odprawy – powiedział.

Jak relacjonował otrzymał informację o tym, że ma przyjechać na lotnisko dwie godziny wcześniej, by wyjaśnić sytuację. – Jak przyjechaliśmy na to lotnisko dwie godziny wcześniej (…) to się okazało, że tam czeka taka kartka wydrukowana, bez żadnego podpisu, bez niczego, że Wizz Air przeprasza mnie, ponieważ Anglicy nie chcą mnie widzieć w Anglii, to on przeprasza, nie może mi sprzedać biletu – kontynuował.

Następnie podano posłowi na Sejm dwa telefony do Wielkiej Brytanii, w tym do Home Office. – Zadzwoniłem do polskiego MSZ-u żeby wyjaśnili do jasnej cholery co to jest, że polskiego posła nie chcą wpuścić i tam interweniowała nawet pani konsul, bardzo ładnie to robiła – dodawał.

Ja zadzwoniłem do tego Home Office i powiedzieli mi, że rozpatrzą tę sprawę i mam czekać na telefon – relacjonował.

Jak dodał w czasie oczekiwania na telefon z Home Office okazało się, że miejsce posła zostało sprzedane. – Po czym zadzwonił telefon z nieznanego numeru, z zastrzeżonego numeru (…) zadzwonił jakiś dziwny facet, oświadczył per Janusz, strasznie mi przykro, po namyśle nie możemy Pana wpuścić (…) mętnie się tłumaczył – opisywał Korwin-Mikke.

„Postanowiłem zastosować starą technikę”

Postanowiłem zastosować starą technikę, polecieć do Irlandii, a z Irlandii promem sobie nocką spokojnie przepłynąć – zdradził.

Sytuacja była już tragikomiczna, na szczęście mamy wielu sympatyków konserwatystów, liberałów, którzy mają własne jachty, łódki itd., przepłynięcie z Irlandii do Anglii nie jest wielkim problemem, więc jakoś żeśmy tę odległość przebyli i pojawiłem się w Manchesterze – powiedział.

Korwin-Mikke stwierdził, iż był przekonany, że tam zostanie aresztowany. – Policja oświadczyła, że ona do mnie właściwie nic nie ma – dodał.

Poseł podkreślił, że musi wyjaśnić, „czy i z jakich powodów, jakim prawem, polski poseł nie może się pojawić na ziemi angielskiej?”. – Będę to wyjaśniał, a na razie wróciłem cały, zdrowy do Polski. Policja żadnych już nie robiła kroków, nic do mnie nie mają – podsumował.

REKLAMA