Sieć salonów masaży przykrywką dla domów publicznych

Prostytucja Fot. ilustr. Twitter F-Desouche
Prostytucja Fot. ilustr. Twitter F-Desouche
REKLAMA

We Francji zlikwidowano rozległą sieć salonów prostytucji. Dziewięć osób pozostaje pod nadzorem policji, „burdelmama” z Chin została aresztowana. Sieć zorganizowała i czerpała z niej zyski para obywateli Chin.

Salony masażu były zlokalizowane w całej Francji. Na ich trop wpadła policja departamentu Loary, za zaczęło się od anonimowego donosu wysłanego na policję rok temu. Najwidoczniej niezbyt zadowolony klient poskarżył się, że w salonie masażu w Saint-Étienne uprawiana jest prostytucja.

REKLAMA

Wszczęto dochodzenie i szybko okazało się, że to sieć burdeli działająca w całej Francji. Na jej czele stala para z Chin, a „pośrednikami” dostarczającymi „masażystki” byli także Chińczycy. Część z nich była nielegalnymi migrantami i przebywała we Francji bez dokumentów legalizujących pobyt.

Według informacji podanych przez „Le Figaro” zwerbowane kobiety żyły w „okropnych warunkach”, śpiąc na materacach na podłodze. Były zmuszane do pracy 7 dni w tygodniu bez przerw i stale nadzorowane.

Podczas nalotu na sieć masaży funkcjonariusze policji przejęli 85 000 euro w gotówce ukrytych w podwieszanych sufitach różnych salonów masażu. Jednak według szefa Centralnego Urzędu ds. Zwalczania Handlu Ludźmi, oblicza się na podstawie ilości przyjmowanych klientów, że para z Chin, która organizowała ten proceder, zarobiła co najmniej 1 300 000 euro.

REKLAMA