
Kilkuset aktywistów z Greenpeace sforsowało w sobotę 24 czerwca ogrodzenie w zakładzie produkcyjnym stalowego giganta Tata Steel w Velsen pod Amsterdamem, by tam demonstrować, pomimo formalnego zakazu władz lokalnych. Twierdzą, że protestują przeciwko „zanieczyszczeniom powodowanym przez działalność tej fabryki”.
Zakłady hinduskiego potentata stali uznano za „jedne z najbardziej zanieczyszczających fabryk metalurgicznych w Europie”. Akcję zorganizował Greenpeace Holandia i inni eko-aktywiści. Domagają się ograniczenia pracy zakładów i wyłączenia „najbardziej toksycznych hal produkcji”.
Oświadczenie koncernu Tata Steel mówi o „niedopuszczalnej formie protestu” i wejściu na teren przemysłowy, do którego dostęp jest uwarunkowany surowymi zasadami bezpieczeństwa. Stwarza to „poważne zagrożenie dla zdrowia i bezpieczeństwa ludzi oraz środowiska”.
Holenderska policja zamknęła nawet na pewien czas Reyndersweg, ulicę w pobliżu zakładów. Siedmiu członków z Extinction Rebellion „wsparło” protest Greenpeace i przykuło się łańcuchami do linii kolejowej prowadzącej do stalowni.
Burmistrz Velsen, Frank Dales, zakazał protestującym wstępu na tereny zakładów Tata Steel, podkreślając niebezpieczeństwo takiej akcji. Dodał, że jest to „własność prywatna i organizacja nie ma tu prawa dostępu”. W odpowiedzi usłyszał, że ma się zająć „bezpieczeństwem mieszkańców swojej gminy”.
Protest tegen vervuiling Tata Steel
De honderden actievoerders vertrekken te voet uit het actiekamp pic.twitter.com/qFd0LkTmgb
— Bram Karst (@bramkarst) June 24, 2023
Greenpeace-activisten bivakkeren dit weekend op het terrein rond Tata Steel. Vrolijk hebben ze na een paar bomen te hebben geknuffeld hun tentje opgezet, alleen dat doen ze wel in beschermd natuurgebied. pic.twitter.com/6knQ2PMbsP
— Symphony (@Symph0ny3) June 24, 2023
Źródło: AFP