Zabawy młodzieży we Francji: rannych 24 policjantów, spalonych ponad 40 samochodów

Noc zamieszek w Alencon. / foto: screen Twitter
REKLAMA

Szef MSW Francji Gerald Darmanin poinformował w środę, że w zamieszkach, do których doszło ostatniej nocy i rano w Nanterre oraz na innych przedmieściach Paryża po zastrzeleniu przez policję 17-letniego Algierczyka Nahela, rannych zostało 24 policjantów. Aresztowano 31 osób; spalonych zostało ponad 40 samochodów.

Do zamieszek i pożarów doszło w Asnieres, Colombes, Suresnes, Clichy-sous-Bois i Mantes-la-Jolie. Jednak główne starcia demonstrantów z policją miały miejsce w Nanterre, gdzie we wtorek funkcjonariusz zastrzelił nastolatka, który odmówił poddania się kontroli drogowej.

REKLAMA

Do stłumienia zamieszek MSW Francji zmobilizowało 1200 policjantów i żandarmów. Matka Nahela wezwała do zorganizowania w czwartek białego marszu przeciwko przemocy policji.

Francuscy posłowie uczcili w środę minutą ciszy śmierć Nahela, a lewica krytykuje policję za brutalność. „Noszenie munduru jest wyrazem obowiązku i dawania przykładu” – oceniła premier Elisabeth Borne, stwierdzając w środę w parlamencie, że „interwencja była ewidentnie niezgodna z zasadami interwencji”.

Na nagraniach opublikowanych w internecie widać, że policjant strzelił do nastolatka z bliska przez szybę samochodu od strony kierowcy.

Prezydent Francji Emmanuel Macron zaapelował w środę podczas wizyty w Marsylii o „uspokojenie” i by „sprawiedliwości stało się zadość”. „Potrzebujemy wszędzie spokoju, ponieważ nie potrzebujemy pożogi” – stwierdził szef państwa. Macron wyraził również solidarność z rodziną ofiary, której śmierć określił jako niewybaczalną.

Na śmierć Nahela zareagowali w mediach społecznościowych celebryci i sportowcy. Po piłkarzu Kylianie Mbappe i aktorze Omarze Sy, raper Sadek wsparł rodzinę 17-latka. Na Twitterze artysta zapewnia, że wszystkie zyski ze swego kolejnego koncertu, czyli 9 tys. euro, przekaże rodzinie Nahela. „To niewiele, ale każdy musi działać na swoją skalę” – podkreślił raper.

Z kolei jeden z głównych związków zawodowych policjantów uznał w środę za „nie do pomyślenia” uwagi Macrona. Prezydent, podobnie jak niektórzy przywódcy polityczni, artyści czy inni, zlekceważył podział władzy i niezawisłość wymiaru sprawiedliwości, potępiając naszego kolegę jeszcze przed wyrokiem – napisali związkowcy w komunikacie.

(PAP)

REKLAMA