Netanjahu zaniepokojony „falą antysemityzmu” we Francji. „Jesteśmy świadkami ataków na żydowskie cele”

Benjamin Netanjahu, premier Izraela. Foto: PAP/EPA
Benjamin Netanjahu, premier Izraela. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Premier Izraela Benjamin Netanjahu potępił w niedzielę ataki na żydowskie miejsca pamięci we Francji, nawiązując do zdewastowania przez uczestników zamieszek miejsca upamiętniającego Holokaust.

Izrael jest głęboko zaniepokojony „falą antysemityzmu” zalewającą Francję – powiedział Netanjahu podczas niedzielnego posiedzenia rządu.

REKLAMA

– Jesteśmy świadkami ataków na żydowskie cele i potępiamy te ataki – dodał Netanjahu i podkreślił, że jego kraj wspiera francuski rząd w walce z plagą antysemityzmu.

Times of Israel przypomina, że w czwartek niezidentyfikowani sprawcy zdewastowali pomnik ofiar Holokaustu w Nanterre na przedmieściach Paryża.

Portal grzmi, że fala chaosu od wtorku zalewająca Francję przypomniała tysiącom Żydów mieszkających na przedmieściach Paryża i innych obszarach o dużej populacji muzułmańskiej o bezpośrednim niebezpieczeństwie i niestabilności życia w zatłoczonych dzielnicach z historią antysemickiej przemocy.

Gwałtowne protesty wybuchły we wtorek po zabiciu przez policjanta 17-letniego chłopca algierskiego pochodzenia. Nastolatek prowadził wynajętego mercedesa i odmówił wykonania poleceń funkcjonariusza, który zatrzymał go do rutynowej kontroli drogowej pod Paryżem. Funkcjonariusz zastrzelił go, jak twierdzi policja, w obawie o życie innych funkcjonariuszy.

Jak dotąd zamieszki nie były wymierzone w Żydów, co potwierdziło kilku liderów społeczności żydowskiej, niemniej Times of Israel twierdzi, że w trakcie demonstracji słychać było antysemickie okrzyki. Stanowi to odbicie nastrojów wśród niektórych muzułmanów, którzy postrzegają Żydów jako część opresyjnej struktury władzy.

Dla społeczności żydowskiej masowe plądrowanie i podpalanie sklepów oraz pojazdów przypomina falę antysemickich ataków mniej niż dekadę temu, kiedy w 2014 roku w reakcji na eskalację konfliktu izraelsko-palestyńskiego sprawcy zaatakowali sklepy należące do Żydów na przedmieściach Paryża. Obszar ten zwany jest „małą Jerozolimą” z uwagi na dużą populację żydowską, liczącą około 20 000 osób.

Jonathan, 40-letni Żyd, który pracuje w Sarcelles na przedmieściach Paryża jako specjalista ds. zaopatrzenia, zaciąga zasłony w swoim mieszkaniu przed zachodem słońca. – Nie chcę, aby moje mieszkanie było widoczne z ulicy i stało się celem ataków – wyjaśnił.

REKLAMA