Szojgu w końcu zabrał głos w sprawie buntu Prigożyna

Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu. Foto: PAP/EPA
Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Siergiej Szojgu, minister obrony Rosji dopiero teraz zabrał głos ws. buntu Grupy Wagnera. To działania m.in. tego polityka miały popchnąć Jewgienija Prigożyna do rebelii.

Szef rosyjskiego resortu obrony nazwał bunt najemników z Grupy Wagnera „prowokacją”, która jego zdaniem nie wpłynęła na sytuację jednostek rosyjskich na Ukrainie.

REKLAMA

– Żołnierze odważnie i bezinteresownie kontynuowali rozwiązywanie powierzonych im zadań – stwierdził Szojgu.

Wydarzenia z 23-25 czerwca polityk nazwał „próbą destabilizacji sytuacji w Rosji”, która nie powiodła się „przede wszystkim dlatego, że personel sił zbrojnych „dotrzymał przysięgi i obowiązku wojskowego”.

Bunt Prigożyna

Najemnicy Grupy Wagnera niespodziewanie pod koniec czerwca zajęli sztab rosyjskiej armii w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy.

Prigożyn jest od dawna skonfliktowany z częścią rosyjskiego establishmentu wojskowego, dowodzącą inwazją na Ukrainę. Domagał się „przywrócenia sprawiedliwości” w armii i odsunięcia od władzy ministra obrony Siergieja Szojgu.

Niedługo później, gdy cały świat sądził, że może nawet dojść do zmiany władzy w Rosji, Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by „uniknąć rozlewu krwi”.

Miało to być rezultatem układu białoruskiego autorytarnego lidera Alaksandra Łukaszenki z Prigożynem, zawartego w porozumieniu z Władimirem Putinem. Zgodnie z tymi uzgodnieniami najemnicy Grupy Wagnera i sam Prigożyn mieli przemieścić się na Białoruś.

REKLAMA