
413 lat temu miał miejsce jeden z największych triumfów w historii polskiego oręża. Husaria Rzeczypospolitej Obojga Narodów odniosła zwycięstwo w bitwie pod Kłuszynem, rozgramiając dziesięciokrotnie liczniejsze wojska rosyjskie i szwedzkie. O rocznicy w swoich mediach społecznościowych przypomina Janusz Korwin-Mikke.
„4-VII-1610 wojsko I Rzplitej Obojga Narodów dowodzone przez śp.Stanisława Żółkiewskiego, hetmana polnego Korony, rozbiło 10x liczniejsze wojska rosyjskie (śp.ks.Dymitra Szujskiego) i szwedzkie (śp.gen.Jakóba De la Gardie), które nieopatrznie naraziły się na otwarty atak husarii” – napisał na Twitterze Janusz Korwin-Mikke – założyciel Najwyższego Czasu! i współzałożyciel Konfederacji.
4-VII-1610 wojsko I Rzplitej Obojga Narodów dowodzone przez śp.Stanisława Żółkiewskiego, hetmana polnego Korony, rozbiło 10x liczniejsze wojska rosyjskie (śp.ks.Dymitra Szujskiego) i szwedzkie (śp.gen.Jakóba De la Gardie), które nieopatrznie naraziły się na otwarty atak husarii. pic.twitter.com/d16XLYOmHJ
— Janusz Korwin-Mikke (@JkmMikke) July 4, 2023
Nestor polskiej prawicy się nie myli – dokładnie 413 lat temu miało miejsce prześwietne zwycięstwo wojsk polsko-litewskich nad siłami Rosjan i Szwedów.
Hetman Stanisław Żółkiewski poprowadził pod Kłuszynem husarię przeciwko dziesięciokrotnie liczniejszym wojskom nieprzyjaciela.
Zwycięstwo Polaków i Litwinów sprowokowało detronizację Wasyla Szujskiego i obwołanie carem królewicza polskiego Władysława.
Hetman Żołkiewski natomiast jako jeden z nielicznych dowódców wojskowych w historii mógł triumfalnie wkroczyć do Moskwy.
Tak dowódca husarii pisał o swoim zwycięstwie:
„Zdarzył Pan Bóg z miłosierdzia swego, po tak wielu się obracaniach i ich i naszych, że dzielność i męstwo rycerstwa Waszej Królewskiej Mości przemogło nieprzyjaciela, najprzód Moskwa a potem i cudzoziemcy jęli uciekać. Na cudzoziemcach konnych wjechali żołnierze Waszej Królewskiej Mości w ich obóz bijąc, siekąc tak , iż ich i z obozu pędzili w las”.
Niestety, w Polsce nie fetuje się specjalnie tej rocznicy. Nad Wisłą dużo głośniej mówi się o przegranych powstaniach lub cierpieniach zadawanych nam przez górujących nad nami przeciwników. Czasów, w których Rzeczpospolita była potęgą, praktycznie się nie wspomina.
