Partia Marine Le Pen na czele sondażu do wyborów europejskich

Marine Le Pen.
Marine Le Pen. / foto: PAP/EPA
REKLAMA

Efekt rewolty francuskich przedmieść odbija się na notowaniach politycznych. Profity zyskuje Marine Le Pen, której partia od niemal półwiecza ostrzegała przed skutkami zwiększania imigracji. Francuskie media stwierdzają, że ma coraz mocniejsze „argumenty” przed kolejnymi wyborami prezydenckimi zaplanowanymi na rok 2027.

Najbliższe jednak dla Francji wybory dotyczą obsady PE w Brukseli i tutaj Zjednoczenie Narodowe „rośnie w siłę”. Francuzi coraz są bardziej skłonni głosować na prawicę. Najważniejszym tematem dla nich stało się bowiem bezpieczeństwo.

REKLAMA

Badanie Ifop dla Sud Radio i podane w Le Figaro 7 lipca, ujawniło, że ​​48% Francuzów zamierza głosować na prawicowy blok w wyborach europejskich w 2024 roku. Chodzi o takie partie jak Zjednoczenie Narodowe, centroprawicowi Les Républicains, czy Rekonkwista Zemmoura.

Jeszcze dwa miesiące temu podobny sondaż dawał francuskiej prawicy tylko 42%. Zamieszki spowodowały, że dołuje natomiast mocno lewica, która przyłączyła się do oskarżeń policji o rasizm i przemoc.

Na pierwszym miejscu w tym sondażu znajdujemy listę Zjednoczenia Narodowego, pilotowaną przez Jordana Bardellę z poparciem 26%. Po prawej stronie jest też lista Republikanów z 11%, a dalej „Reconquest” Érica Zemmoura i Marion Maréchal z poparciem 7%.

Wspólna lista obozu prezydenckiego o nazwie Renaissance-Modem-Horyzonty zdobyłaby dzisiaj w wyborach do PE 20% głosów.

Na lewicy stosunek do rewolty mocno podzielił koalicję NUPES. Najlepsze notowania w tej koalicji mają obecnie listy Partii Socjalistycznej i Europe Écologie Les Verts (EELV-Zieloni), z których każda może liczyć na 9% głosów. Lista „La France insoumise” Melenchona spadła w notowaniach do zaledwie 8%. Lista wchodzącej w skład tej koalicji Francuskiej Partii Komunistycznej zebrałaby 4% głosów.

Źródło: Le Figaro

REKLAMA