Kilkadziesiąt tysięcy demonstrantów. Domagali się dymisji prezydenta i zmiany kierownictwa telewizji publicznej

Kadr z protestu
Kadr z protestu "Serbia przeciwko przemocy". / foto: screen Twitter
REKLAMA

W sobotę wieczorem w Belgradzie zorganizowano już dziesiąty protest pod hasłem „Serbia przeciwko przemocy”. Kilkadziesiąt tysięcy demonstrantów domagało się dymisji prezydenta Aleksandara Vuczicia oraz zmiany kierownictwa telewizji publicznej RTS.

Protestujący podziękowali policjantom, którzy „honorowo” wykonują swoje obowiązki, domagając się jednocześnie odwołania ich szefa – ministra spraw wewnętrznych Bratislava Gaszicia.

REKLAMA

Żądania demonstrantów obejmują również zmianę szefa wywiadu Aleksandara Vulina, dymisje w instytucji regulującej działalność serbskich mediów, zakaz działalności propagujących przemoc tabloidów i odebranie koncesji dwóm prorządowym telewizjom.

Dwa miesiące temu pogrążaliśmy się w żałobie i smutku. Pytaliśmy się samych siebie, co możemy zrobić, by uniknąć kolejnych podobnych tragedii. Dziś wiemy, że naszym rozwiązaniem jest wytrwałość, odwaga i zdecydowanie – powiedział w apelu do demonstrantów radiowiec Smiljan Banjac.

Protesty „Serbia przeciwko przemocy” zorganizowano w odpowiedzi na dwie strzelaniny z początku maja: w szkole w centrum Belgradu i dzień później we wsi w centralnej Serbii. W pierwszej z nich z rąk 13-latka zginęło 10 osób, natomiast druga, z udziałem 21-letniego mężczyzny, skutkowała dziewięcioma ofiarami śmiertelnymi. Obu sprawców schwytano krótko po dokonaniu zbrodni.

W sobotę odbyły się też manifestacje m.in. w Kragujevcu i Nowym Pazarze.

REKLAMA