53-letnia Polka Renata Paluch zaginęła w Londynie. Kobiety szuka polska i brytyjska policja, a także prywatny detektyw.
– Pani Renata była bardzo skrytą osobą – mówi w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” detektyw Bogusława Lubańska.
Polska urodziła się 1970 roku i większość życia spędziła w Rzeszowie, gdzie mieszkała ze swoją matką. W 2015 roku Renata Paluch wyjechała do Wielkiej Brytanii w celach zarobkowych.
Kobieta „po raz ostatni zadzwoniła do matki” w 2018 roku. Organizacja „Zaginieni przed laty” przypomina tę sprawę, gdyż Polka wciąż jest poszukiwana.
Sprawa jest bardzo dziwna. Wynajęta przez rodzinę detektyw skontaktowała się z Kenem – jedynym przyjaciele Renaty, którego kojarzy matka zaginionej.
Problem w tym, że mężczyzna twierdzi, iż w ogóle nie zna Polki. Co więcej, osoby z otoczenia kobiety również nie są zbyt pomocne.
– Normalnie pewną wiedzę o osobach zaginionych detektywi zyskują na podstawie np. ogólnodostępnych informacji albo z tzw. wywiadu: od znajomych, współpracowników czy sąsiadów – mówi detektyw. – W tym przypadku nie ma niczego. Żadnego punktu zaczepienia, którego można by się złapać i za nim podążyć, by dowiedzieć się, co się stało – dodaje.
Policja rozważa dwa scenariusze. W pierwszym kobieta z własnej woli zerwała ze wszystkimi kontakt i zniknęła. Jest to jednak mało przekonująca wersja, bo Renata Paluch pozostawała w dobrych relacjach z matką.
W drugim scenariuszu doszło do jakiegoś przestępstwa. Wciąż jednak nie da się ustalić, jak było naprawdę.