Kolejny SONDAŻ, który kruszy system. 63 mandaty poselskie dla Konfederacji

Grzegorz Braun, Sławomir Mentzen i Krzysztof Bosak. Zdjęcie: Najwyższy Czas!
Grzegorz Braun, Sławomir Mentzen i Krzysztof Bosak. Zdjęcie: Najwyższy Czas!
REKLAMA

Gdyby wybory parlamentarne odbyłyby się w minioną niedzielę, na Konfederację – wedle sondażu parlamentarnego, przeprowadzonego przez Instytutu Badań Spraw Publicznych dla StanPolityki.pl – zagłosowałoby 14,74% ankietowanych. Oznacza to, że partia ta wprowadziłaby do Sejmu 63. posłów.

Poparcie dla PiS deklaruje 35,05% wyborców, co oznacza spadek względem marca o 2,84 p.p. Drugie miejsce zajęłaby Koalicja Obywatelska z poparciem 30,78%, czyli większym o 0,13 p.p. niż w poprzednim sondażu. Tym samym przewaga partii rządzącej nad główną partią opozycyjną zmalała i dzieli je teraz 4,27 p.p

REKLAMA

Na trzecim miejscu, z wynikiem 14,74%, znalazłaby się Konfederacja, co oznacza wzrost względem marca o 4,78 p.p. Trzecia Droga uzyskałaby 9,45% poparcia, a Nowa Lewica – 8,89% (wzrost o 1,22 p.p.). Poniżej progu wyborczego znalazłaby się Ogólnopolska Federacja „Bezpartyjni i Samorządowcy” – 0,82%, a inne komitety uzyskałyby 0,27% wszystkich głosów.

Przekładając poparcie dla partii na mandaty poselskie, Prawo i Sprawiedliwość mogłoby liczyć na 182 miejsca w sejmowych ławach, czyli do samodzielnej większości partii Jarosława Kaczyńskiego brakowałoby 49 mandatów. Koalicja Obywatelska mogłaby liczyć na 146 miejsc w Sejmie, a Konfederacja na 63 mandaty. Trzecia Droga wprowadziłaby 38 posłów, a Nowa Lewica 30. Jeden mandat przypadłby Mniejszości Niemieckiej.

Przy takim układzie obecna partia rządząca ma niewystarczającą liczbę mandatów, aby samodzielnie stworzyć rząd.

REKLAMA