Megapożary w Kanadzie zniszczyły już ponad 10 milionów hektarów

Pożar lasu. Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay
Pożar lasu. Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay
REKLAMA

Poprzedni absolutny rekord pod względem spalonych obszarów sięga roku 1989. Wówczas spłonęło w Kanadzie 7,3 miliona hektarów, głównie lasów. Teraz ten smutny rekord został według danych Canadian Interagency Forest Fire Centre, już pobity.

Gigantyczne pożary pustoszące Kanadę mają bezprecedensową zjadliwość. Według danych rządu kanadyjskiego opublikowanych w sobotę 15 lipca spłonęło tam w tym roku ponad 10 milionów hektarów. To powierzchnia porównywalna dla przykładu z 1/5 terytorium Francji.

REKLAMA

Nie jest to jednak „rekord świata”; bo np. w 2020 roku podobną ilość terenu strawił ogień w Australii, a wówczas chmura dymu dotarła aż do Ameryki Południowej.

Od stycznia w Kanadzie doliczono się 4089 pożarów lasów. Tylko w sobotę 15 lipca strażacy gaszą jeszcze 905 pożarów nadal aktywnych, z czego 571 pożarów uznano za „niekontrolowane”. Ten wstępny bilans prawdopodobnie jeszcze wzrośnie w nadchodzących tygodniach.

Rzecz jasna, pożary w Kanadzie traktowane są jako kolejny „dowód” na ocieplanie się planety, ale to już glosa przyczepiana do wszystkich kataklizmów…

Źródło: CIFFC

REKLAMA