Komuniści z Korei zatrzymali Amerykanina, który „naruszył granicę” w strefie zdemilitaryzowanej

Flagi Korei Północnej oraz Korei Południowej
Flagi Korei Północnej oraz Korei Południowej. / Foto: Pixabay
REKLAMA

Mężczyzna przebywał z wizytą we „wspólnej strefie bezpieczeństwa”, znajdującej się pod kontrolą ONZ. Codziennie odwiedzają to miejsce setki turystów w ramach zorganizowanych wycieczek, ale Amerykanin zrobił krok w złą stronę…

Obywatel amerykański przekroczył granicę z Koreą Północną w strefie zdemilitaryzowanej i został aresztowany. Informację podała we wtorek 18 lipca ONZ. „Uważamy, że jest on obecnie przetrzymywany w Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej i współpracujemy z naszymi odpowiednikami z APC (Koreańskiej Armii Ludowej) w celu rozwiązania tego incydentu” – dodano w komunikacie.

REKLAMA

Strefa jest odwiedzana codziennie przez setki turystów, dla których jest to historyczna atrakcja. Strefa zdemilitaryzowana od blisko 70 lat oddziela obie Koreę po zawieszeniu broni po wojnie koreańskiej (1950-1953). Obydwa kraje nigdy nie zawarły porozumienia pokojowego i są nadal formalnie w stanie wojny.

Można dodać, że nad przestrzeganiem rozejmu czuwali przez lata inspektorzy sił rozjemczych (Komisja Nadzorcza Państw Neutralnych) rozmieszczeni po obu stronach tej linii, na północy Polacy oraz Czesi i Słowacy, a na południu Szwajcarzy i Szwedzi. Ci ostatni po szykanach amerykańskich w 1956 roku zwinęli swoje posterunki, a w przypadku Czechosłowacji i Polski po zmianach politycznych w 1989 roku, władze KRLD też zaczęły się do nich odnosić niechętnie i żołnierz ci wyjechali.

Jak to w przypadku państwa Kim Dzong Una bywa, Amerykanin w niewoli to dla KRL-D zawsze „cenny zakładnik”. Nie wydaje się, by mogło chodzić o aferę szpiegowską, ale bardziej o głupotę turysty.

Źródło: AFP

REKLAMA