Prokuratura wszczęła śledztwo przeciw Ludmile Kozłowskiej z „Otwartego Dialogu” z zawiadomienia Tomasza Sakiewicza

Tomasz Sakiewicz w Sejmie Źródło: YouTube
Tomasz Sakiewicz w Sejmie Źródło: YouTube
REKLAMA

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie słów działaczki „Otwartego Dialogu” o wycieku raportu ABW za pośrednictwem mołdawskich służb, po zawiadomieniu przez Tomasza Sakiewicza, redaktora naczelnego „Gazety Polskiej”.

Kozłowska stwierdziła przed sądem, że funkcjonariusze mołdawskich służb specjalnych udostępnili jej informacje z tajnego raportu ABW. Razem z Bartoszem Kramkiem składał izeznania w czasie zdalnej rozprawy 30 maja 2023 roku przed Sądem Okręgowym w Warszawie.

REKLAMA

Zawiadomienie dotyczy dwóch potencjalnych przestępstw, czyli zeznania nieprawdy (…) przez panią Kozłowską i pana Kramka w sądzie albo naruszenie tajemnicy państwowej, bo taka jest dokładnie treść zeznań tych państwa, że dotarli do tajnych dokumentów ABW, czyli poprzez służby mołdawskie, stąd posiadali wiedzę. Tak czy inaczej doszło do popełnienia przestępstwa” – twierdzi Sakiewicz.

Jego zdaniem, służby mołdawskie zaprzeczają, by miały jakikolwiek kontakt z Kramek i Kozłowską, ale sprawę trzeba zbadać. Być może do wycieku tajemnicy państwowej doszło za sprawą jakiegoś agenta służb mołdawskich, albo innego agenta, który podawał się za służby mołdawskie. W przesłanym portalowi niezalezna.pl stanowisku Służba Bezpieczeństwa i Wywiadu Republiki Mołdawii zaprzeczyła twierdzeniom Kozłowskiej.

Pochodząca z Ukrainy Ludmyla Kozłowska była przesłuchiwana 30 czerwca w związku ze sprawą, którą ona i jej mąż Bartosz Kramek wytoczyli Tomaszowi Sakiewiczowi, za informacje o nieprawidłowościach w finansowaniu Fundacji Otwarty Dialog. Jednak w ich przypadku, występek składania fałszywych zeznań zagrożony jest karą do 8 lat pozbawienia wolności.

Potyczki Sakiewicza z Kozłowską są „zdalne”, bo w sierpniu 2018 r. „aktywistka” została wydalona z Polski i Unii Europejskiej przez polskie władze, które uznały, że jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego.

Bartosz Kramek (ten od „umierania” przed kamerami w czasie „puczu antyPiSowiskiego” opozycji totalnej), nazwał wydalenie Kozłowskiej „działaniem odwetowym za swoją działalność publiczną”. Helsińska Fundacja Praw Człowieka określiła działania Polski jako nielegalne i zaskarżyła nasz kraj do Komisji Europejskiej.

Pięć krajów UE zignorowało polski zakaz w Systemie Informacyjnym Schengen (SIS) i wpuściło ją na swoje terytorium. W czerwcu 2019 r. otrzymała kartę stałego pobytu w Belgii. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję o nieprzedłużaniu jej pobytu w Polsce i wydaleniu. Kozłowska uzyskała możliwość ponownego ubiegania się o prawo pobytu w Polsce.

Źródło: PAP

REKLAMA