Co sądzimy o płaceniu „pod stołem”? Oto odpowiedź

W ministerstwach wypłacają sobie nagrody, które tak naprawdę są zakamuflowanymi podwyżkami. / Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay
Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay
REKLAMA

8 proc. pracowników zatrudnionych na umowę o pracę dostało w 2021 r. część wynagrodzenia „pod stołem” – oszacował Polski Instytut Ekonomiczny. Wskazał, że od 20 do 27 proc. Polaków zgodziłoby się na otrzymywanie części pensji nieoficjalnie, jeśli wiązałoby się to z wyższą pensją na rękę.

Raport „Skala płacenia pod stołem w Polsce i jej zmiany w czasie” opiera się na autorskiej metodzie PIE szacowania skali zjawiska na podstawie danych z PIT-ZUS i z Badania Struktury Wynagrodzeń GUS.

REKLAMA

Według szacunków PIE w latach 2006-2021 średnio ok. 8 proc. pracowników w przedsiębiorstwach zatrudniających co najmniej 10 osób otrzymywało część swojej płacy poza oficjalną ewidencją. Jak zastrzeżono, szacunki nie uwzględniają mikrofirm, w których częściej może występować zjawisko płacenia „pod stołem”.

Oceniono, że w 2006 r. w przedsiębiorstwach zatrudniających co najmniej 10 pracowników odsetek osób otrzymujących wynagrodzenie „pod stołem” wyniósł 7 proc. Po dwóch latach, w 2008 r., miał miejsce niewielki spadek – o 1 pkt proc. Przez kilka kolejnych lat występowała lekka tendencja wzrostowa. W 2014 r. odsetek ten wyniósł 9 proc. i na takim poziomie utrzymywał się do 2018 r. W pandemicznym 2020 r. odsetek pracowników otrzymujących płacę „pod stołem” prawdopodobnie nie zmienił się, ale analitycy PIE nie wykluczają, że doszło do jego tymczasowego wzrostu. W 2021 r. odsetek ten analitycy oszacowali na 8 proc.

„Płacenie +pod stołem+ w polskiej gospodarce jest trwałym zjawiskiem o relatywnie stałej skali na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Odsetek pracowników otrzymujących część wynagrodzenia +pod stołem+ zmieniał się w badanym okresie (2006-2021) o maksymalnie kilka punktów procentowych w górę lub w dół. Skala tego zjawiska jest powiązana ze skalą unikania opodatkowania VAT przez przedsiębiorców” – skomentowała Aneta Kiełczewska, zastępczyni kierownika zespołu ekonomii behawioralnej PIE. Dodała, że sektor finansów publicznych, a w szczególności system ubezpieczeń społecznych, traci na tym rocznie ponad 17 mld zł.

Według raportu, choć większość ankietowanych osób chce otrzymywać całość wynagrodzenia na podstawie oficjalnej umowy, od 20 do 27 proc. Polaków zgodziłoby się na otrzymywanie części pensji nieoficjalnie. Jeden na pięciu respondentów wyżej ceni sobie dodatkowe 100 zł przy wynagrodzeniu wynoszącym 3000 zł niż warunki zatrudnienia zgodne z prawem. Gdyby dodatkowa kwota wzrosła do 500 zł, wówczas odsetek chętnych na taki układ wyniósłby 27 proc. Wśród tych, którzy nie chcieliby otrzymywać wynagrodzenia „pod stołem” 72 proc. wskazało, że powodem jest zmniejszenie wysokości przyszłej emerytury i innych świadczeń.

„Istnienie zjawiska płacenia +pod stołem+ wynika z korzyści finansowej, jaką można dzięki temu odnieść, ale także z różnych czynników instytucjonalno-kulturowych, takich jak kapitał społeczny oraz niskie zaufanie do instytucji publicznych i obowiązującego prawa. Tylko 22 proc. respondentów wskazało nielegalność praktyki płacenia +pod stołem+ jako główny powód braku akceptacji dla takiego rozwiązania. Obowiązująca norma prawna nie jest tu spójna z istniejąca normą społeczną” – wskazał Łukasz Baszczak, starszy analityk zespołu ekonomii behawioralnej PIE.

Zauważył, że jedną z możliwych metod ograniczania skali płacenia „pod stołem” jest usprawnienie kontroli i stosowanie adekwatnych kar finansowych. „Przykład Węgier pokazał, że skuteczne mogą być działania ukierunkowane na szczegółowe audyty. Istotne też są przepisy chroniące tzw. sygnalistów – osób zgłaszających naruszenia prawa pracy przez swoich pracodawców – przed odpowiedzialnością karną” – stwierdził Baszczak.

Analitycy PIE uznali, że nie widać jednoznacznej zależności między poziomem płacy minimalnej w Polsce a skalą płacenia poza oficjalną ewidencją. Od 2006 r. do 2021 r. wysokość wynagrodzenia minimalnego rosła z roku na rok. W tym samym czasie odsetek pracowników otrzymujących część wynagrodzenia nieoficjalnie miał okresy spadków i wzrostów.

REKLAMA