Wycieczkowiec z rosyjskimi turystami płynie do Batumi. Gruzini protestują

Flagi USA i Gruzji. / foto: Pixabay (kolaż)
REKLAMA

Mimo protestu do Batumi na zachodzie Gruzji znów przypłynie wycieczkowiec z rosyjskimi turystami – pisze portal Echo Kawkaza. Na pokładzie statku będą artyści popierający rosyjską agresję przeciwko Ukrainie oraz reżim oskarżonego o zbrodnie wojenne Władimira Putina.

Wycieczkowiec Astoria Grande 29 lipca wypłynie z Soczi na południu Rosji w trasę, która obejmuje przystanek w gruzińskim Batumi. Do tego miasta ma przybyć 31 lipca. Pasażerowie mogą nie przekraczać państwowej granicy Gruzji, jeśli nie opuszczą pokładu – podkreśla w piątek Echo Kawkaza (Radio Swoboda).

REKLAMA

Dzień wcześniej po raz pierwszy od wielu lat do Gruzji drogą morską, na pokładzie Astorii Grande, przybyło ok. 800 turystów z Rosji – informuje serwis. W Batumi i Tbilisi w związku z tym odbyły się akcje protestu.

Demonstracja w Batumi przebiegła pod hasłami: „Rosyjski okręcie, p… się!”, „Abchazja to Gruzja”. Jak relacjonuje Echo Kawkaza, na plakatach trzymanych przez uczestników akcji w Batumi można było przeczytać m.in.: „Rosja pozbawia nas naszej ojczyzny, życia i przyszłości”, „nie dla polityki rusyfikacji”, „rząd Gruzji nie zdoła zrobić z gruzińskiego narodu Rosjan”. W Tbilisi w pobliżu budynku parlamentu spalono rosyjską flagę.

Wycieczkowiec opuścił port w Batumi w czwartek wieczorem.

Niezadowolenie opozycji i części społeczeństwa wywołało to, że niektórzy rosyjscy turyści twierdzili, że „Rosja wyzwoliła Abchazję od Gruzinów”, inni powiedzieli dziennikarzom, że byli w Abchazji.

Od 1992 r. Abchazja pozostaje poza zwierzchnością władz Gruzji. Separatystyczny rząd Abchazji przyjmuje, że jest ona niepodległym państwem. Jej niepodległość uznaje zaledwie kilka państw, w tym Rosja, która uznała ją w 2008 roku po kilkudniowej wojnie z Gruzją.

Akcję protestu poparła prezydent Salome Zurabiliszwili. Zaś lider rządzącej partii Gruzińskie Marzenie (z ramienia którego kandydowała Zurabiszwili) Irakli Kobachidze potępił demonstrację i nazwał ją dziczą – pisze Echo Kawkaza.

Według władz Gruzji wpłynięcie do portu wycieczkowca ma charakter komercyjny. Jednostka jest zarejestrowana na Seszelach i nie została objęta sankcjami międzynarodowymi.

W maju Kreml poinformował o zniesieniu wiz i przywróceniu bezpośrednich połączeń lotniczych z Gruzją. Bezpośrednie połączenia lotnicze z Gruzją zostały przez Rosję zlikwidowane w 2019 roku. Rejsy od tego czasu odbywały się np. przez Armenię, gdzie samoloty wykonywały lądowanie techniczne, a pasażerowie nie opuszczali pokładu.

Na tle tamtych decyzji w Gruzji również odbyły się protesty.

(PAP)

REKLAMA