Antyfrancuska demonstracja przed ambasadą w Niamey. Budynek jest demolowany

Afryka Fot. Wikipedia domena publiczna
REKLAMA

Po zamachu stanu w Nigrze, tysiące demonstrantów pojawiło się w niedzielę 30 lipca przed ambasadą Francji w Niamey. Są to zwolennicy puczu generała Tchianiego. Skandują antyfrancuskie piosenki, wymachują rosyjskimi flagami, trzymają „antyimperialistyczne” transparenty.

Jak wskazują obecni na miejscu francuscy dziennikarze atmosfera jest bardzo napięta, a oni sami są obiektem wyzwisk i ataków. Wszystko zaczęło się od wiecu poparcia dla żołnierzy generała Tchianiego, którzy dokonali zamachu stanu i obalił prezydenta Mohameda Bazouma.

REKLAMA

Później demonstranci przeszli pod ambasadę Republiki Francuskiej. Padły żądania opuszczenia Nigru przez Francję i jej 1500 obecnych tu żołnierzy. Okazuje się, że sporo zrobiła tu propaganda Kremla. W tłumie słychać okrzyki popierające Rosję i Putina.

Zgromadzeni skandują: „Chcemy, żeby Francja wyszła”, „Francja dyktuje Afryce swoją wolę od 60 lat”, „Suwerenny Niger”. Zebrani chcą zastąpienia obecności Francji sojuszem z Moskwą, trzymają flagi tego kraju i mówią, że chcą „iść drogą Mali i Burkina Faso”, które po wojskowych puczach nawiązały relacje m.in. z Grupą Wagnera.

AFP pdoaje, żę z budynku zerwano tablicę z napisem „Ambasada Francji w Nigrze”, którą następnie tłum starał sięwdeptać w asfalt. Na budynku francuskiej placówki zawieszono też flagi Nigru i… Rosji.

W kraju tym znajdują się dwie bazy amerykańskie, ale przede wszystkim są tu wojskowi z Francji. Niger był ostatnim bastionem profrancuskim na Sahelu, a w dodatku kraj ten dostarczał uran do francuskich elektrowni jądrowych. Zamach stanu został ostro potępiony przez prezydenta Macrona, a Paryż ogłosił zawieszenie wszystkich form pomocy dla Nigru.

Źródło: AFP/ Le Figaro

REKLAMA