Syn lewicowego prezydenta aresztowany za łapówki od kartelu narkotykowego

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
REKLAMA

Syn prezydenta Kolumbii został oskarżony o pranie brudnych pieniędzy. To kłopot dla głowy państwa, bo Gustavo Petro jest pierwszym lewicowym prezydentem tego kraju. Jego syn miał przyjmować duże sumy pieniędzy od handlarzy narkotyków i to podczas kampanii prezydenckiej w 2022 roku.

A zatrzymaniu syna poinformował sam prezydent Kolumbii Gustavo Petro w sobotę 29 lipca. Chodzi o jego najstarszego syna Nicolasa Petro. Zapewne ujawnienie tego faktu przez samą głowę państwa ma w kontekście skandalu związanego z kampanią prezydencką, trochę zminimalizować oburzenie rodaków.

REKLAMA

Ten pierwszy lewicowy prezydent Kolumbii napisał na Twitterze, że policja aresztowała jego syna, ale także już byłą jego żonę Days Vasquez.

To właśnie Days Vasquez oskarżyła swojego byłego partnera o przyjmowanie dużych sum pieniędzy od handlarzy i przemytników narkotyków w 2022 roku, podczas zwycięskiej kampanii prezydenckiej dla Gustavo Petro.

​Narkotyki są poważnym problemem kraju, a handlujące nimi kartele to silne lobby, także polityczne. Kraj pogrążony jest w korupcji, ale informacja, że dosięgnęło to także najbliższej rodziny prezydenta, będzie mieć swoje reperkusje społeczne.

Kilka dni wcześniej kolumbijska policja pochwaliła się, że zarekwirowała dobra należące do członków czterech grup przestępczych, które zostały nabyte w efekcie trwającego od co najmniej dekady procederu kradzieży i przemytu ropy naftowej. Wartość przejętego majątku oszacowano na 329 mln dolarów.

W przekazanym mediom komunikacie władze policyjne podały, że zarekwirowane dobra to wille, luksusowe apartamenty, jachty i samochody. Służby przejęły też kontrolę nad kontami bankowymi uwikłanych w proceder osób. Proceder uderzył najbardziej w kolumbijską państwową spółkę paliwową Ecopetrol, która w związku z oszustwem straciła co najmniej 15 mln dolarów. Nie mogli z tego skorzystać tubylczy politycy?

Źródło: AFP/ PAP

REKLAMA