Wipler kontra Dziambor. „Zobaczymy (…) jak ci będzie w tych koniczynach wpinanych w klapę” [VIDEO]

Artur Dziambor i Przemysław Wipler / Foto: screen YouTube/Onet Rano
Artur Dziambor i Przemysław Wipler / Foto: screen YouTube/Onet Rano
REKLAMA

W Onet Rano doszło do wymiany zdań między Przemysławem Wiplerem a Arturem Dziamborem. Padło m.in. pytanie, czy znalazłoby się miejsce na listach Konfederacji dla prezesa Wolnościowców.

Wipler był pytany, czy chciałby „wyciągnąć dłoń” do Artura Dziambora i zaprosić go na listy Konfederacji. Polityk odparł, że „po pierwsze nie ma do tego mandatu”.

REKLAMA

– Rozmawialiśmy kilka miesięcy temu, gdy zachęcałem Artura do tego, żeby wziął udział w prawyborach w Trójmieście, bo byłem głęboko przekonany, że on wygra te prawybory, tak jak wygrał jego były kolega z Wolnościowców, Tomasz Grabarczyk w Łodzi – przypomniał.

– Byłem głęboko przekonany, że tego rodzaju stanięcie z otwartą przyłbicą człowieka, który był na tyle popularny w naszym środowisku, co Artur Dziambor, zakończyłoby się z bardzo dużym prawdopodobieństwem jego sukcesem wyborczym w prawyborach – dodał.

W kontekście miejsc na listach Wipler podkreślił, że „ludzie z Rady Liderów Konfederacji mogą składać takie propozycje”.

Jak dodał, „w chwili obecnej nie wiem czy byłaby ona dla Artura atrakcyjna, bo z tego, co wiem to ani Anna Siarkowska, ani Dobromir Sośnierz, nie dostali propozycji takiej, że siadają na sanki i jadą z górki, muszą ostro walczyć o to, żeby mieć szanse realnie na mandat”

– Tutaj nie ma żadnych prezentów – skwitował.

– O tych prawyborach, które – jeszcze raz powtórzę – były zrobione „na pełnym Putinie”, wiemy już wszystko właściwie i jest na ten temat raport na stronie naszej partii, więc nie udawajmy, że było coś czego nie było – odparł Dziambor.

– Te prawybory były udawane i wyszło z tych prawyborów, to co miało wyjść po prostu. Ja się nie dałem złapać, jak to Cezary Pazura powiedział w „Chłopaki nie płaczą” w worek na własnej plaży (…). Życzę powodzenia wszystkim tym, którzy uważają, że tam było wszystko okej – dodał.

– Artur, zobaczymy w jaki worek się załapiesz, i na jakiej plaży, i u kogo, i jak ci będzie w tych koniczynach wpinanych w klapę – odgryzł się Wipler.

REKLAMA