Macron z imigracji nie zrezygnuje

Paryż i imigranci. Fot. ilustr. Brieuc Ghoirchi Twitter
REKLAMA

„Zawsze byliśmy krajem imigracji i nadal nim będziemy” – oświadczył prezydent Emmanuel Macron po powrocie z wizyty w Nowej Kaledonii. Macron poruszył drażliwy temat imigracji, który ma być przedmiotem nowej ustawy rządowej.

Emmanuel Macron udzielił wywiadu dla „Le Figaro”, który ukazał się 2 sierpnia. Mówił: „zawsze byliśmy krajem imigracji i nadal nim będziemy. Nie ma mowy o zaostrzeniu polityki migracyjnej”. Prezydent nie chce też żadnych zamian w tym temacie w konstytucji, czego domaga się centroprawicowa partia Les Républicains (LR).

REKLAMA

Jego zdaniem byłyby to „reformy wyprowadzające nas z Europy”. LR apelowała tymczasem do Emmanuela Macrona o referendum w sprawie „imigracji wymykającej się spod kontroli”. Macron sięgnie najwyżej po pół-środki.

Jednym z nich ma być „równomierne rozmieszczenie imigrantów po całej Francji” i ich „rozproszenie”. Takie rozwodnienie problemu może skutkować jednak na krótko. Już teraz problemy, które dotykały wcześniej tylko przedmieść dużych miast, było widać nawet w niewielkich miejscowościach, gdzie imigranci już się zdążyli osiedlić.

Emmanuel Macron nie wykluczył w sprawie ustawy regulującej imigrację odwołania się do słynnego artykułu 49-3 Konstytucji. To ten sam artykuł, który pozaparlamentarnie pozwolił mniejszościowemu rządowi przepchnąć reformę emerytur. W przypadku tematu migracji, przeciw jest lewica, która to zjawisko wspiera wprost i prawica, dla której „półśrodki” Macrona niczego nie zmieniają.

Co ciekawe, Macron i rząd twierdzą, że nie związku pomiędzy imigracją a falą zamieszek, która ogarnęła Francję na przełomie czerwca i lipca. Przypomniał, że „90% aresztowanych osób to Francuzi”, chociaż niektórzy „pochodzą ze środowisk imigranckich”. Z taką diagnozą Paryż daleko nie zajedzie…

Tym bardziej, że dla prezydenta zamieszki „nie są tematem obecnej imigracji”, ale „szerszym tematem trudności niektórych miast, trudności społeczno-ekonomicznych, a w niektórych przypadkach trudności integracyjnych i funkcjonowania demokracji oraz problemem sieci społecznościowych”.

Źródło: Le Figaro

REKLAMA