Szczere słowa doradcy Zełenskiego. „Ukraina będzie uważać Polskę za swego bliskiego przyjaciela do zakończenia wojny, a potem…” [VIDEO]

Mychajło Podolak, doradca prezydenta Zełenskiego Źródło: PAP
Mychajło Podolak, doradca prezydenta Zełenskiego. / Źródło: PAP
REKLAMA

Winston Churchill mówił, że państwa nie mają ani stałych przyjaciów, ani stałych wrogów, tylko stałe interesy. I dewizą tą najwyraźniej kieruje się Ukraina, w przeciwieństwie do polskich władz, które w polityce stawiają na emocje i zadowalają się romantycznymi zwycięstwami moralnymi.

Gdy w pierwszych miesiącach wojny gros osób zwracało uwagę, że z Ukrainą niekoniecznie na zawsze będziemy przyjaciółmi, bo część interesów mamy sprzecznych, padał wówczas koronny, acz bezsensowny argument o „ruskiej onucy”.

REKLAMA

Dziś Ukraina już coraz częściej otwarcie artykułuje swoje żądania wobec Polski. Osią sporu jest chociażby zboże, jest podejście do Rzezi Wołyńskiej. Teraz doradca prezydenta Ukrainy Wołodymira Zełenskiego Mychajło Podolak wprost powiedział, że po wojnie pomiędzy Polską a Ukrainą rozpocznie się rywalizacja.

Ukraina będzie uważać Polskę za swego bliskiego przyjaciela do zakończenia wojny, a potem między krajami rozpocznie się konkurencja – powiedział całkiem szczerze Podolak.

To żadne rewolucyjne stwierdzenie, choć niektórym nie mieści się ono w głowie. Ale taka jest brutalna polityka, którą powinni rozumieć wszyscy, a przede wszystkim ludzie mający wpływ na kierunek, w jakim zmierza Polska.

Słowa Podolaka udostępnił Jacek Saryusz-Wolski, dodając krótki komentarz „Dziękujemy za szczerość”. Zareagował na to Rafał Mekler, przedsiębiorca związany z Konfederacją.

„Piszę o tym od dawna. Po wojnie z Ukrainą nie będzie ceł (bo odbudowa) i cały zachód przeniesie/już przenosi produkcję na Ukrainę. Brak ETS, tani pracownik, tani surowiec, tani transport, będzie czynnikiem który nas wyeliminuje…” – przewiduje Mekler.

„Tak się kończą neopiłsudczykowskie mrzonki o „Polsce Jagiellońskiej” i Nędzymorzu. Tylko Polska piastowska i tylko własny interes narodowy!” – tak z kolei sytuację skomentował publicysta „Najwyższego Czasu!” prof. Adam Wielomski.

REKLAMA