Dziambor zaczyna „wierzyć w to, co zapowiadają liderzy Konfederacji”

Poseł Artur Dziambor. Foto: PAP
Poseł Artur Dziambor. Foto: PAP
REKLAMA

Jeżeli tak będzie, to czeka nas duży chaos – snuje powyborcze scenariusze poseł Artur Dziambor, komentując mocną pozycję Konfederacji.

Dziambor nie wróci do Konfederacji

Dziambor gościł w Radiu Gdańsk, gdzie rozmawiano o bieżącej sytuacji politycznej. Na początku poseł krótko skomentował odejście z Wolnościowców Dobromira Sośnierza. Poseł, który z Dziamborem opuścił Konfederację na początku tego roku, postanowił wrócić do Konfederacji.

REKLAMA

Dziambor takiego scenariusza nie rozpatruje. – Absolutnie nie mam ochoty pójść za jego przykładem. Rozbrat z Konfederacją był świadomy i pełny. Dobromir wrócił tam, gdzie chciał wrócić i będzie się czuł lepiej, także ja mu życzę szczęścia i powodzenia – powiedział.

Wracając do rozbratu z Konfederacją stwierdził, że nowe władze partyjne go nie chciały. Pił głównie do Sławomira Mentzena.

Wiele się wydarzyło. Przede wszystkim koledzy, którzy dziś zarządzają Konfederacją, po prostu mnie w niej nie chcieli. Zostałem usunięty w momencie, gdy już wiedziałem doskonale oraz wszyscy wiedzieli, że nie znajdę się na listach. Wrogość obecnej władzy wobec mnie była tak ogromna, że już nie było żadnego innego kroku do zrobienia. Mogliśmy się przerzucać w mediach różnymi uprzejmościami lub po prostu to zakończyć – opowiadał poseł.

Co po wyborach? Dziambor przewiduje chaos

Dziambor snuł także powyborcze scenariusze. W tym momencie wszystko wskazuje na to, że bez udziału Konfederacji ani Prawo i Sprawiedliwość, ani tzw. totalna opozycja nie będą w stanie utworzyć rządu.

Jestem przekonany, że jeżeli już koalicja to z Prawem i Sprawiedliwością, natomiast zaczynam wierzyć w to, co zapowiadają liderzy Konfederacji, czyli to, że będą się stawiali i nie dopuszczą do żadnych rządów. Jest to dość ciekawa strategia. Nigdy tego jeszcze nie grano w polskiej polityce. Nie mieliśmy jeszcze takiej sytuacji, żeby trzeba było powtórzyć wybory zaraz po wyborach, dlatego, że się żadna partia nie dogadała na rządzenie. Jest to strategia, z którą ja się nie zgadzam, ale przyjmuję, że taką strategię mogli obrać, ponieważ oni to powtarzają w każdym wywiadzie i na każdym kroku – ocenił.

Jeżeli tak będzie, to czeka nas duży chaos. Będziemy mieli rząd techniczny, który będzie trwał przez wiele miesięcy, a może i przez wiele lat. Jeżeli nie zmieni się nagle sytuacja na scenie politycznej i nagle wyborcy nie zdecydują się na przerzucenie swoich głosów na jedną z partii, która nie miała wystarczającej większości, to będziemy powtarzali te wybory do skutku – podsumował w Radiu Gdańsk Dziambor.

REKLAMA