„Pedały” w termach w Białce. LGBT oburzone. Prawda wychodzi na jaw

Darius Rose, termy Bania Białka Tatrzańska.
Darius Rose. / Fot. Instagram/dariussrose
REKLAMA

Influencer wybrał się ze znajomymi na termy w Białce Tatrzańskiej. W pewnym momencie przez ochronę został wyproszony. Poskarżył się w internetowej relacji, oceniając postawę ludzi jako homofobiczną, a siebie przedstawił jako wielce pokrzywdzonego. Jaka jest prawda? Oświadczenie wydał zarząd parku wodnego.

Influencer Darius Rose, znany w środowisku lesbijek, gejów, biseksów i zmiennopłciowców, twierdzi, że on i jego znajomi zostali zwyzywani przez inne osoby korzystające z Term Bania. Powodem wyzwisk – oznajmił – miał być ich wygląd.

REKLAMA

Moi znajomi zaczęli być wyzywani przez innych klientów od „pedałów” – podkreślał w rozmowie z Onetem.

W internetowej relacji na żywo opowiadał, że poszedł na skargę do ochrony i oczekiwał ich reakcji. Mocno się zdziwił. Ochrona postanowiła wyprosić Rose i jego znajomych z obiektu.

Na miejsce wezwano policję, która wylegitymowała Dariusa Rose i jego znajomych. – Nikt nie był w stanie powiedzieć, dlaczego to my zostaliśmy potraktowani jak kryminaliści, a osoby, które nas obrażały, mogły jak gdyby nigdy nic nadal korzystać z basenów – skarży się.

Tyle wersja przedstawiciela LGBT. Nieco inaczej całą sytuację widzi zarząd Term Bania. Wydano oświadczenie, w którym podkreślono, że pracownicy obiektu zachowali się wzorowo, że Rose i jego towarzystwo łamali regulamin – m.in. byli pijani i stąd wyproszenie z obiektu. I że na wszystko są nagrania z monitoringu, które w każdej chwili mogą udostępnić odpowiednim organom. Poniżej pełne oświadczenie.

Jesteśmy niezmiernie poruszeni sytuacją, która miała miejsce w dniu 5.08.2023.

Ze wstępnych ustaleń wynika, iż doszło do kilku niepokojących zajść z udziałam P. Dariusa Rose oraz jego znajomych.

Potwierdzam, że nasi ochroniarze zainterweniowali, czego efektem było wyproszenie gości – P. Dariusa i jego znajomych z obiektu. Odbyło się to zgodnie z procedurami w przypadku sytuacji, kiedy łamane są postanowienia Regulaminu Park Wodnego Bania S.A. – m.in. pobyt pod wpływem alkoholu, agresywne zachowanie względem innych gości.

Informacje jakie pojawiły się w mediach społecznościowych pod adresem naszych pracowników są jednostronne, a zarzuty nieprawdziwe. Nasi pracownicy zachowali spokój, nie naruszyli niczyjej nietykalności cielesnej, podjęli działania na prośbę innych gości obiektu, którzy wielokrotnie prosili o interwencję.

Pragnę nadmienić, iż zabezpieczono wszelkie nagrania z obiektu, które dokumentują wspomniane zajście, zostaną przekazane właściwym organom na ich wniosek.

Deklarujemy pełną pomoc w rozwiązaniu sprawy

Policja z kolei poinformowała, że ich interwencja dotyczyła „pięciu agresywnych i nietrzeźwych klientów”.

Natomiast komentujący zdarzenie internauci – którzy zaręczają, że przebywali w tym czasie na termach i byli świadkami sytuacji – dodają, że całe zamieszanie zaczęło się od tego, że wyproszone ostatecznie z obiektu towarzystwo zachowywało się tak, jakby byli w łóżku, a nie na basenie.

REKLAMA