Po 80 latach przyznali się do rozstrzelania wziętych od niewoli jeńców i kolaborantki

Rozbiórka domu.
Fot. ilustr.. (Fot. Dmitry Gladkikh/Unsplash)
REKLAMA

Przez 80 lat we francuskim mieście Meymac (departament Corrèze) nikt nie przyznawał się do niezbyt chlubnego epizodu z czerwca 1944 r. Miejscowy ruch oporu dokonał tam egzekucji 35 wziętych do niewoli żołnierzy niemieckich. Sprawę ujawnił po latach blisko 100-letni mieszkaniec, wówczas młodociany członek „Resistance”.

Wykopaliska w poszukiwaniu ciał zabitych, celem ich godnego pochówku, rozpoczęły się 16 sierpnia. Była to tajemnica „głęboko zakopana” przez 80 lat, która specjalnej chluby francuskiemu ruchowi oporu nie przynosi.

REKLAMA

Miejsce zagrzebania ciał żołnierzy niemieckich zastrzelonych przez bojowników ruchu oporu w czerwcu 1944 r. wskazał były jego członek, dziś prawie stuletni Edmond Réveil. Wówczas miał 18 lat.

W czerwcu 1944 roku ruch oporu postanowił zdobyć okupowane przez Niemców miasto Tulle. Zaatakowano miejscowy garnizon i do niewoli trafiło 47 żołnierzy niemieckich oraz kobieta oskarżona o kolaborację. „Przywieźliśmy ich jako więźniów z Tulle. Ale nie mieliśmy pomieszczeń, aby ich trzymać, a Niemcy nadal byli w okolicy” – tłumaczył fakt „rozwałki” pan Reveil.

Prace archeologiczne potrwają dziesięć dni. Jeśli ciała zostaną ekshumowane, eksperci spróbują je zidentyfikować przed zwróceniem ich rodzinom celem godnego pochówku.

 

Źródło: France Info/ Le Parisien

REKLAMA