Rosjanie chcą wojny. „Niestety nie ma żadnego innego sposobu oczyszczenia mózgów w rosyjskim społeczeństwie, niż…”

Władimir Putin EPA/MIKHAIL METZEL / KREMLIN / SPUTNIK / POOL MANDATORY CREDIT Dostawca: PAP/EPA
Władimir Putin EPA/MIKHAIL METZEL / KREMLIN / SPUTNIK / POOL MANDATORY CREDIT Dostawca: PAP/EPA
REKLAMA

Maksymalnie 15 proc. rosyjskiego społeczeństwa opowiedziało się przeciwko wojnie na Ukrainie – szacuje rosyjski opozycjonista Garri Kasparow. Jak dodaje, Rosjanie coraz bardziej przyzwyczajają się do wojny.

„Zdajemy sobie sprawę, że w najlepszym razie liczba ludzi w Rosji, którzy opowiedzieli się przeciwko wojnie ze względów moralnych to 10-15 proc. góra. To 15-20 milionów osób” – mówi Kasparow, cytowany w czwartek przez portal RBK-Ukraina.

REKLAMA

Opozycjonista zaznacza, że w pierwszych dniach rosyjskiej napaści na Ukrainę w Rosji odbywały się demonstracje, w których udział wzięło ok. 200-250 tys. ludzi. Ok. 20 tys. osób aresztowano, część z nich skazano na karę pozbawienia wolności.

Jak dodaje Kasparow, wiele osób uważało, że mobilizacja na wojnę doprowadzi do masowych protestów w Rosji, jednak tak się nie stało. Mówi, że w Rosji nie ma społeczeństwa obywatelskiego, są jedynie jednostki, które wychodzą na pojedyncze pikiety i trafiają do więzienia.

Kasparow ocenia też, że Rosjanie coraz bardziej przyzwyczajają się do wojny. Według niego ostatnim politykiem, który opowiadał się przeciwko wojnie i rosyjskiemu imperializmowi, był Borys Niemcow, zabity w 2015 r.

„Niestety nie ma żadnego innego sposobu oczyszczenia mózgów w rosyjskim społeczeństwie, niż podniesienie ukraińskiej flagi w Sewastopolu (na Krymie). Jeśli Rosja ma szansę na przyszłość, jest ona związana ze zniszczeniem imperialnej idei w głowach. A w głowach można ją zniszczyć tylko środkami o silnym działaniu” – podsumowuje opozycjonista.

REKLAMA