23-letni obecnie Patryk Kołbyko w 2018 roku groził uczestnikom pierwszej sześciobarwnej parady w Lublinie. Teraz jednak na łamach „Gazety Wyborczej” kaja się za „największy błąd w swoim życiu” i będzie startował z list Lewicy.
„Wyborcza”, powołując się na swoje ustalenia – poczynione jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem list Lewicy – donosi, że w okręgu nr 6 (Lublin i zachodnia część woj. lubelskiego) „jedynką” ma być Jacek Czerniak. Na drugim miejscu ponownie Magdalena Długosz – z partii Razem.
Nie obyło się jednak bez kontrowersji, bowiem 6. miejsce na tej liście zajmuje Patryk Kołbyko. 23-latek jeszcze kilka lat temu był zagorzałym przeciwnikiem promowania LGBTRTV na lubelskich ulicach.
Chodzi o wydarzenia z 13 października 2018 roku, kiedy to po raz pierwszy w historii ulicami Lublina przeszła homoparada. Wówczas kontrmanifestację zorganizowali kibice Motor Lublin i środowiska narodowców. Doszło do przepychanek z policją. Funkcjonariusze zatrzymali wówczas 21 osób.
Wśród licznych nagrań z wydarzeniami z tego dnia, jakie krążyły po sieci, znalazł się także filmik przedstawiający 18-letniego wówczas Patryka Kołbyko. Jak przypomina „Wyborcza” wówczas krzyczał on do uczestników homoparady, że są „bolszewikami” i „tęczowymi faszystami”. Ponadto skandował też: „Pożałujecie tego, s********y” oraz „Wszystkich was wyrżniemy”.
Kołbyko ma już spore doświadczenie polityczne. Startował z listy komitetu Kukiz’15, Wolność, Lubelscy Patrioci i Ruchy Miejskie w wyborach do Rady Miasta Lublin. Dostał trzecie miejsce.
Poznajcie kandydata na radnego Rady Miasta Lublin.Patryk Norbert Kołbyko kandyduje z list Komitet Wyborczy Wyborców Kukiz, Wolność, Lubelscy Patrioci i Ruchy Miejskie❗️Kandyduje w okręgu 6 z 3 miejsca.Czy takich radnych chcą obywatelskie i apolityczne #RuchyMiejskie❓#marszLublin pic.twitter.com/IILpnUfoCu
— Bożena Lisowska (@bozenalisowska) October 14, 2018
Dwa dni po tęczowym marszu zrezygnował jednak z kandydowania, a za gest „z ręką uniesioną do góry i zaciśniętą pięścią” przeprosił.
Później, wiosną 2019 roku, w mediach społecznościowych dał się poznać jako zwolennik młodzieżówki partii KORWiN (obecnie Nowa Nadzieja). Jednak – już latem tego samego roku – jego profile zalały treści lewicowe. Co więcej, w kolejnym homomarszu brał udział już jako uczestnik – a nie kontrmanifestant. Zaczął też działać w Federacji Młodych Socjaldemokratów.
Teraz będzie startował z list Lewicy. – Będę kandydatem Lewicy w wyborach do Sejmu – przyznał w rozmowie z „Wyborczą”. Obecnie zaś jest członkiem rady krajowej FMS i Rady Miejskiej Lewicy w Lublinie.
– Mówiłem już o tym wielokrotnie, że nie było jednego punktu zwrotnego, jeśli chodzi o zmianę moich poglądów. Traktowałem to jako pewien proces, ewolucję. Długo oglądałem debaty z udziałem Leszka Millera czy Adriana Zandberga. I okazało się, że mamy zbieżne poglądy w kwestiach społecznych. Dlatego postanowiłem iść drogą, którą idzie Lewica – mówił, pytany skąd wzięła się zmiana poglądów.
Nie zabrakło też samokrytyki. – Ten występ z 2018 r. uważam za swój największy życiowy błąd. Wstydzę się go. Uważam, że był to też efekt ówczesnego dyskursu w partii KORWiN, która jasno wypowiadała się przeciwko mniejszościom seksualnym, ale też innym grupom. Z perspektywy czasu widzę, jak było to złe – grzmiał.