W oparach absurdu. Niemcy będą chować zwierzęta „po chrześcijańsku”

Zdjęcie ilustracyjne: Pexels
Zdjęcie ilustracyjne: Pexels
REKLAMA

To nie żart. W Niemczech właśnie powstał pierwszy „kościół” do pochówków zwierząt. Za jego powstaniem stoją właściciele firmy specjalizującej się w tej dziedzinie.

Ów „kościół” powstał w Badenii-Wirtembergii. W rozmowie z ewangelicką służbą prasową EPD Ellen Weinmann i Florian Düsterwald z „firmy pogrzebowej” dla zwierząt podkreślali, że od dłuższego czasu zmienia się podejście ludzi do zwierząt.

REKLAMA

– Minka nie jest już od dawna zwykłym kotem podwórzowym, który łapie myszy. To pełnoprawny członek rodziny, którego odejście jest opłakiwane tak samo, jak odejście bliskiego nam człowieka – stwierdził Düsterwald.

„Kościół” specjalizujący się w pochówkach zwierząt wcześniej był zborem ewangelicko-metodystycznym. Od dłuższego czasu stał jednak pusty, ponieważ anglojęzyczni metodyści przenieśli się do innych budynków. Korzystając z okazji, Weinmann i Düsterwald nabyli nieruchomość i poszerzyli swoje usługi o… „chrześcijańskie pochówki dla zwierząt”.

Ewangelicka służba prasowa zaznaczyła, że pomysł sam w sobie nie jest nowy. Już w 2021 roku teolog Thoma Klie z Rostocka domagał się opracowania specjalnego „rytu pogrzebowego” dla zwierząt. Idea ta nie jest także obca środowiskom katolickim. Jak oświadczył bowiem teolog moralny Michale Rosenberg z bawarskiej Dolnej Frankonii, w każdej chwili jest gotowy „po chrześcijańsku” pochować zwierzę – cokolwiek to oznacza.

Pochówki zwierząt w Badenii-Wirtembergii mają się rozpocząć pod koniec roku. W „repertuarze” są najróżniejsze ceremonie. Jak twierdzą, niektórzy klienci chcą załatwić sprawę szybko, inni natomiast pragną kilkugodzinnej ceremonii z odmawianiem „Ojcze nasz” po aramejsku… Po ceremonii truchło zwierzęcia ma trafiać do krematorium, by następnie powrócić do właściciela w postaci urny z prochami.

Jak widać, rynek funeralny jest niezwykle elastyczny i dostosowuje się do klienta.

REKLAMA