Gorąco w Polsat News. Sośnierz kontra Gozdyra. „Pani nie umie czytać ze zrozumieniem” [VIDEO]

Agnieszka Gozdyra i Dobromir Sośnierz
Agnieszka Gozdyra i Dobromir Sośnierz. / foto: screen YouTube: polsatnews.pl (kolaż)
REKLAMA

Gorąco na antenie Polsat News. Podczas „Debaty dnia” doszło do starcia między prowadzącą Agnieszką Gozdyrą a Dobromirem Sośnierzem. Poszło o wpis Sławomira Mentzena.

Podczas rozmowy pojawił się m.in. wątek Unii Europejskiej. – Panie pośle, pan powiedział, że jesteśmy okupowani? Bo może ja źle usłyszałam z końca stołu… – powiedziała Gozdyra, zwracając się do Sośnierza.

REKLAMA

– Jesteśmy okupowani przez Brukselę za pomocą dyrektyw, które nam narzucają – wyjaśnił polityk.

– Ale kto pana okupuje? Kto nastaje na pana niepodległość? – dziwiła się dziennikarka.

– Jeśli wszyscy w Polsce zgodzimy się nawet w tej chwili, że np. chcielibyśmy mieć inny system ubezpieczeń OC – bo to jest akurat temat, którym się chciałem zająć ostatnio – i byśmy się wszyscy zgodzili w Polsce, 100 procent obywateli by zagłosowało za moją propozycją ustawy, to nie możemy jej wprowadzić, bo Bruksela się nie zgadza. No to jesteśmy niepodlegli czy jesteśmy państwem podległym, okupowanym? – pytał retorycznie Sośnierz.

– Wie pan co? Ja pana strasznie przepraszam, ale powiem panu tak: wy nie jesteście w stanie ogarnąć założenia komitetu własnego wyborczego, bo pan Mentzen – żachnęła się Gozdyra.

– Ale czemu pani zmienia pytanie? – zapytał poseł.

– Nie zmieniam, tylko pan mówi, że się chce zajmować ubezpieczeniami i płacze nad Brukselą, a pan Mentzen nie wiedział, że żeby założyć konto bankowe, żeby mieć wpłaty na komitet, to trzeba mieć NIP i REGON. Jest doradcą podatkowym – grzmiała prowadząca. – Wiedział o tym, śmiał się tylko z tego – wyjaśnił Sośnierz.

– No nie śmiał się, napisał 12 sierpnia sążnisty post na ten temat, że jest zdziwiony, że musi mieć NIP i REGON – upierała się Gozdyra.

– Tak, czytałem go, wyśmiewający post – odparł polityk. – Nie pisało tam, że jest zdziwiony. Pani nie umie czytać ze zrozumieniem. Niech pani przeczyta ze zrozumieniem – dodał.

– No wie pan, no jestem polonistką, z całym szacunkiem, z pierwszego wykształcenia, więc wydaje mi się, że jestem – mówiła dziennikarka.

– Zadała mi pani konkretne pytanie, odpowiedziałem na konkretne pytanie, a pani mówi: ale w ogóle to jesteś garbaty i śmierdzi ci z pyska. To jest na tym poziomie dyskusja – skwitował Sośnierz.

– To ja się nie znam na żartach konfederackich? – pytała Gozdyra. – Ale jakich żartach. Pani zadała pytanie zupełnie inne. Jak ja pani odpowiedziałem konkretnie na pani pytanie za pomocą analogii, a rozumowanie za pomocą analogii jest podobno najprostsze, to pani mówi o czymś zupełnie innym – odpowiedział poseł.

– Nie przeczytała pani uważnie tekstu, który jest nabijaniem się z nadmiaru biurokracji i z jej powolności. Tam nie pisze o tym, że kolega Mentzen czegoś nie wie – dodał.

– Jest napisane, przepraszam – wtrąciła Gozdyra. – A ja używam tej formy i ją lubię i będę tak mówił – odgryzł się Sośnierz.

– Jest tu napisane czarno na białym, że nie macie NIP-u i REGON-u i pan doradca podatkowy nie wiedział, że powinien mieć NIP i REGON – grzmiała. – Proszę zacytować, że nie wiedział – zażyczył sobie Sośnierz.

„Najpierw musimy mieć konto bankowe, ponieważ wszelkie wpłaty na komitet muszą iść przelewem” – odczytała Gozdyra

– No to wiedział, jak to pisze – odparł poseł. – No nie. Był nieprzygotowany – niemal krzyczała Gozdyra.

– No pisze sam, że najpierw trzeba mieć konto bankowe, naśmiewa się z tego, jest cała przypowieść o wspinaniu się – wskazał Sośnierz.

– Dobra panowie, bo to jest po prostu dygresja, ale dla mnie to jest przykład tego, że się bierzecie za wielkie reformy a wykładacie się na początku historii – nieubłaganie obstawała przy swoim Gozdyra.

– Ale nie wyłożyliśmy się na tym. Przecież jest wszystko złożone. To, że kolega Mentzen napisał wpis, który naśmiewa się z powolności naszej biurokracji, pani traktuje jako naszą nieudolność – odparł Sośnierz.

– Dobra, wszystko jest żartem, wie pan, ale polityka nie jest żartem, bo ludzie liczą na to, że politycy coś rzeczywiście zreformują – grzmiała dziennikarka. – Ja wiem, pani nigdy nie uznaje, że coś jest żartem – skwitował Sośnierz.

Nagranie skomentował sam Sławomir Mentzen krótkim i zwięzłym „XD”.

REKLAMA