Kto lobbuje w Sejmie? Sprawą zajmie się CBA

CBA
CBA. Zdjęcie ilustracyjne. / foto: PAP
REKLAMA

Czy „rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o gwarantowanych przez Skarb Państwa ubezpieczeniach eksportowych oraz niektórych innych ustaw” ma coś wspólnego ze zdrowiem? Jak sama nazwa wskazuje – niezbyt, co jednak nie przeszkodziło w zapakowaniu tam przepisów, które rozwalą polskie apteki, de facto podwyższą ceny leków (i to przed zbliżającymi się wyborami!) oraz „zrobią dobrze” wielkim hurtowniom farmaceutycznym.

Jedną z pierwszych osób, które otwarcie okrzyknęły niespodziewaną poprawkę („wrzutkę”) posła PiS-u Adama Gawędy nielegalnym lobbingiem, był poseł Wolnościowców Jakub Kulesza. Parlamentarzysta prawicowej opozycji skierował nawet zawiadomienie do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, aby służy przyjrzały się zadziwiającej ścieżce legislacyjnej projektu, który wpłynął do parlamentu w oryginalnej formie na początku lipca.

REKLAMA

Sejmowe Biuro Legislacyjne wydało negatywną opinię poprawce, która – co bardzo istotne – nie przeszła nawet przez komisję zdrowia, a po prostu została dodana do ustawy w połowie miesiąca. Warto podkreślić, że główny bohater zamieszania raczej nie zajmował się wcześniej tematami z zakresu zdrowia, aptek i leków. Brzmi podejrzanie? Dodajmy do tego fakt, że poprawka PiS-owca „niewątpliwie przychylna dla właścicieli hurtowni farmaceutycznych działających w Polsce jednocześnie jest skrajnie niekorzystna dla większości podmiotów prowadzących w Polsce apteki”.

– Zwracam się do Pana Pułkownika z wnioskiem o przeprowadzenie kontroli ze strony Centralnego Biura Antykorupcyjnego ww. procesu legislacyjnego pod kątem ewentualnych nielegalnych działań o charakterze lobbingowym. (…) Przyjęcie poprawki przez Komisję, przy aprobacie Ministra Rozwoju i Technologii Waldemara Budy, nie zostało poprzedzone jakąkolwiek szerszą dyskusją na temat skutków wejścia w życie tych regulacji, ani (w zakresie przepisów dotyczących kontroli hurtowni) jakimkolwiek wskazaniem ‘ratio legis’ ich uchwalenia. Parlamentarzyści nie zostali także w jakikolwiek sposób poinformowani o tym, kto był autorem zgłaszanej poprawki i w jaki sposób dotarła ona do zgłaszającego ją Posła na Sejm RP i popierającego ją Ministra Rozwoju i Technologii – brzmi fragment zawiadomienia.

Okoniem stanęła m.in. Konfederacja Lewiatan (skupiająca ponad 4 tysiące polskich przedsiębiorców). KL wskazuje, że przyjęte zmiany to katastrofa dla tych, którzy przez lata budowali swoje firmy. Otóż ponad połowa aptek może… zwyczajnie pójść pod młotek z powodu masowego cofania zezwoleń dużej liczbie ich właścicieli. Powodem mają być niejasne przepisy „przejęcia kontroli” nad daną apteką. Z perspektywy organizacji regulacja utrudni otwieranie nowych aptek przez młodych farmaceutów, a ponadto „odda ogromną, uznaniową władzę w ręce urzędników inspekcji farmaceutycznej, którzy – jak pokazuje doświadczenie – w dowolny sposób rozumieją pojęcie kontroli”. Bez wątpienia zahamuje to rozwój rodzącego się sektora opieki i usług farmaceutycznych.

Komu zależy na tej ustawie?

Prawnicy przyglądający się bacznie całej sprawie również nie mają złudzeń co do tego, że opisywana sytuacja jest co najmniej zastanawiająca. Mamy tu do czynienia nie tylko z próbą zaostrzenia przyjętej już w 2017 roku zasady „Apteka dla Aptekarza”, która stanowi ograniczenie dla młodych i rozwojowych farmaceutów, ale również zdecydowanego osłabienia nadzoru Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego nad działalnością hurtowni farmaceutycznych. Należy podkreślić, że od czasu wejścia w życie „Apteki dla Aptekarza” w 2017 roku liczba aptek spada – obecnie funkcjonuje 11 600 aktywnych aptek ogólnodostępnych, czyli ponad 2 tys. mniej niż przed przyjęciem projektu. Krótko mówiąc, konsekwencje klepnięcia „poprawionej” ustawy mogą być w takim układzie jeszcze bardziej opłakane.

– Stosowanie takich wrzutek jest niestety złą praktyką obecnych rządów. Niechlujstwo legislacyjne występuje w tej chwili w przypadku większości uchwalanych przepisów. Ostatnie zmiany w Prawie farmaceutycznym to tylko jeden z wielu przykładów. Proponowane zmiany – wbrew twierdzeniom niektórych ich zwolenników – to wzmocnienie aktualnego oligopolu hurtowni farmaceutycznych. Rynek hurtowy leków w istocie skupiony jest w Polsce w rękach trzech głównych graczy. W ich interesie leży rozdrobnienie rynku detalicznego, gdyż wówczas są w stanie łatwiej narzucać swoje warunki drobniejszym odbiorcom. W mojej ocenie nie mamy więc do czynienia ze wzmocnieniem pozycji poszczególnych farmaceutów/aptekarzy, lecz największych hurtowni farmaceutycznych – komentuje sprawę dr Michał Bieniak, adwokat specjalizujący się w prawie farmaceutycznym.

– Nie chcę czynić żadnych przypuszczeń co do tego, co było motywacją dla jednoczesnego rozluźnienia rygorów dla hurtowni farmaceutycznych i zaostrzenia tychże w stosunku do sieci aptecznych. Natomiast jest to na pewno niezrozumiałe, gdy w tej samej ustawie uderza się w sieci apteczne i polepsza sytuację działających w warunkach faktycznego oligopolu hurtowni farmaceutycznych – dodaje ekspert.

Ustawa przeszła już przez Senat i wraca właśnie do Sejmu, którego najbliższe posiedzenie planowane jest na połowę sierpnia. Jeżeli parlament mimo wszystko puści ten swoisty bubel prawny, decydujący głos będzie należał do prezydenta Andrzeja Dudy, który dostanie projekt do podpisania lub zawetowania.

REKLAMA