MSW zaprzecza wzrostowi przestępczości związanej z imigrantami

Prezydent Czech Petr Pavel i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zelenski. Foto: president.gov.ua
Prezydent Czech Petr Pavel i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zelenski. Foto: president.gov.ua
REKLAMA

Minister spraw wewnętrznych Republiki Czeskiej Vít Rakušan na konferencji prasowej powiedział, że wskaźnik przestępczości w Czechach nie jest skorelowany ze wzrostem liczby obcokrajowców przebywających w Czechach. Z kolei Prezydent Republiki Petr Pavel napisał na portalach społecznościowych, że „przemoc i agresja nie mają narodowości ani religii”.

Brzmi to niemal identycznie jak oświadczenia francuskiego prezydenta Macrona i tamtejszego MSW Darmanina, którzy odżegnują się wiązania wzrostu przestępczości, gwałtów i przemocy z napływem do tego kraju imigrantów. Problem czeski jest jednak trochę inny, bo nad Wełtawą kojarzy się wzrost przestępczości w napływem uchodźców z… Ukrainy.

REKLAMA

Interwencja ministra Rakuszana miała miejsce zaledwie kilka dni po dwóch przypadkach napaści z udziałem obywateli Ukrainy. Vít Rakušan wystąpił na konferencji razem z szefem czeskiej policji Martinem Vondráškiem. Chcieli uspokoić społeczeństwo, bo na pierwsze strony gazet trafiły dwa przypadki ataków fizycznych, jeden w Pilźnie, drugi w Pradze. W każdym z nich Ukrainiec, pierwszy w wieku 18 lat, drugi w wieku 16 lat, był oskarżony o próbę gwałtu.

Rakušan chwalił pracę policji i chciał uspokoić sytuację: „Republika Czeska pozostaje jednym z najbezpieczniejszych krajów na świecie. Oczywiście rozumiem zdenerwowanie. Jednak w takich okolicznościach nadal najlepiej polegać na liczbach i faktach”. Jego zdaniem „w porównaniu z analogicznym okresem 2019 r., czyli ostatnim rokiem przed kryzysem Covid, w Czechach odnotowaliśmy o 5 tys. mniej przestępstw i wykroczeń. Przestępczość w tym roku jest sześciokrotnie niższa niż w 2022 roku” – dodał.

W 2019 r. popełniono w Czechach 8,2% przestępstw z udziałem cudzoziemców, chociaż stanowili wówczas 6% populacji. Obecnie popełniają 10-11% wszystkich przestępstw, ale liczba przybyszu z Ukrainy sprawiła, że cudzoziemcy stanowią obecnie 11,5% społeczeństwa”.

Wydaje się, że jednak chodzi o charakter przestępstw, a także duży rezonans społecznych takich czynów, być może wzmacniany także przez prorosyjskie ośrodki. Swój udział mają też nastroje po wydarzeniach z czerwca, kiedy niemal doszło w Czechach do „wojny” ukraińsko-romskiej. Ukrainiec zamordował wówczas 23-letniego Cygana, co spowodowało uliczne zajścia.

Odezwał się też były premier i lider opozycji Andrej Babiš (partia ANO), który jednak oskarżył rząd o pogorszenie się stanu bezpieczeństwa i zauważył, że za kadencji jego rządu Czechy pod względem bezpieczeństwa były klasyfikowane na siódmym miejscu na świecie, a obecnie są na miejscu dwunastym.

REKLAMA