Jakub Kulesza podjął decyzję, ujawnia propozycję Mentzena. „W najbliższych wyborach…”

Jakub Kulesza.
Jakub Kulesza. / Fot. PAP
REKLAMA

Jakub Kulesza, określany mianem najbardziej wolnościowego posła, nie wystartuje w najbliższych wyborach parlamentarnych. O swojej decyzji poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Związany ze środowiskiem wolnościowym od czasów szkolnych Kulesza jest posłem od 2015 roku. Wówczas do Sejmu dostał się z list Kukiz’15, a cztery lata później jako przedstawiciel Konfederacji. Z tego ugrupowania wystąpił na początku 2023 roku, tworząc razem z Arturem Dziamborem i Dobromirem Sośnierzem (ten drugi zdążył już wrócić do Konfederacji) koło poselskie Wolnościowcy (a wcześniej partię o tej nazwie).

REKLAMA

Kulesza w oświadczeniu poinformował, że nie wystartuje w najbliższych wyborach parlamentarnych, że przechodzi do sektora prywatnego, ale w wolnych chwilach nadal będzie rozwijał projekt Wolnościowców.

„Zawodowej polityce poświęciłem 8 lat swojego życia – życia zawodowego, życia małżeńskiego i przede wszystkim życia ojcowskiego (…) Było warto, ponieważ przez cały ten czas mogłem się cieszyć tym, co w polityce cenię sobie najbardziej – NIEZALEŻNOŚCIĄ. Przez dwie kadencje nie musiałem być partyjnym wyrobnikiem od ślepego wciskania przycisków i od ściskania rąk wyborcom na dożynkach” – pisze Kulesza.

„Rok 2022 przyniósł czarną serię wydarzeń odbierających mi moją niezależność. Na początku roku po stanie konta dowiedziałem się o związanych ze mną decyzjach Prezydium Sejmu. Marszałek Elżbieta Witek podjęła te decyzje wbrew regulaminowi Sejmu, który nakazuje każdą decyzję skonsultować z Konwentem Seniorów, do którego należałem. Widocznie nie miała cywilnej odwagi, by poinformować mnie o tym osobiście. W wyniku licznych decyzji moje gospodarstwo domowe zostało pozbawione około 70 tys. zł wpływów, do czego pretekstem był brak maseczki na sali plenarnej. Działo się to w czasie, w którym sama Marszałek Witek nie nosiła maseczki na żadnym Konwencie Seniorów, w którym brałem udział, na którym siedziała ze mną przy jednym stole. Gdy później próbowałem złożyć odwołanie, to tłumaczyła mi jeszcze tonem nauczycielki wobec niesfornego przedszkolaka, że to dla mojego dobra, bo dzięki temu nauczę się przestrzegania zasad, posłuszeństwa i szacunku. Mogłem oczywiście wzorem innych posłów przynieść zwolnienie od lekarza. Znam nawet takich, którzy posługiwali się zwolnieniem z noszenia maseczki wystawionym przez ginekologa. Widocznie dla Pani Marszałek wyrazem posłuszeństwa i przestrzegania zasad było przyniesienie lewych zwolnień, które według Pani Marszałek upoważniały do uniknięcia tak ogromnej kary finansowej. Te absurdalne zwolnienia to był dopiero brak szacunku do całej instytucji Sejmu RP” – opisuje swoje perypetie poseł.

Jak pisze dalej, podjął wówczas decyzję, że jeśli w ogóle zostanie posłem na kolejną kadencję, to tym razem niezawodowym. Wróciłby do branży IT, gdzie zarabia się zdecydowanie lepsze pieniądze, a jako poseł nie pobierałby uposażenia.

W dalszej części oświadczenia opisuje ofertę od Sławomira Mentzena, który miał mu zakomunikować, że nie dostanie „jedynki” w wyborach w Lublinie, choć to gwarantowała uchwała Rady Liderów Konfederacji.

W zamian za to miał wystartować z Warszawy. „Propozycja startu w Warszawie zamiast w Lublinie to była jednak zaledwie część oferty – część nazwana przez Sławka (Mentzena – red.) marchewką. Kijem była groźba, że jeśli nie przyjmę jego propozycji to on sprawi, że zniknę z polityki. To zdecydowało, że bez najmniejszego wahania odmówiłem. Choćby po to, żeby się przekonać, czy nie rzuca gróźb na wiatr. I wiecie co… W ogóle tego nie żałuję” – pisze.

Ta sytuacja miała miejsce jeszcze przed tym, gdy Mentzen objął władzę w partii KORWiN (przemianowanej na Nowa Nadzieja), współtworzącej Konfederację. Później – jak relacjonuje Kulesza – już żadnej oferty od Mentzena nie otrzymał.

Teraz ma zamiar, poza pracą w sektorze IT, rozwijać z Arturem Dziamborem partię Wolnościowcy. „Jest to dla mnie ogromny, polityczny rozwój. Jak zaczynałem przygodę z polityką w UPR to byłem w partii, która nie miała szans na reprezentację parlamentarną, ale przynajmniej w 75% odpowiadała moim poglądom. Dzisiaj jestem w partii, która aż w 95% odpowiada moim poglądom i która ma jakieś szanse na reprezentację parlamentarną – jak nie w tych wyborach, to może chociaż w następnych. Nie jest więc źle” – pisze poseł.

„W najbliższych wyborach nie będę startował do Sejmu. Przez pewien czas muszę popracować nad swoją niezależnością polityczną poprzez zwiększenie niezależności zawodowej, finansowej i rodzinnej. Poza tym żeby móc dobrze służyć w sektorze publicznym, nie można utracić kontaktu z sektorem prywatnym. Wracam więc ze swoją aktywnością zawodową do sektora prywatnego” – podsumowuje Kulesza.

Pełne oświadczenie poniżej.

REKLAMA