Bramkarz ekstraklasowego klubu pobity? Nowe, zaskakujące informacje

Kewin Komar, pobicie, fakty.
Kewin Komar. / Fot. PAP
REKLAMA

Kewin Komar, bramkarz Puszczy Niepołomice, został dotkliwie pobity przez kibiców, a następnie mu grożono – głosiła wersja kolportowana przez Szymona Jadczaka z „Wirtualnej Polski”. Na jaw wychodzą jednak nowe, zaskakujące informacje. Zaskakujące o tyle, że nijak mają się do pierwotnej wersji wydarzeń. Do bójki rzeczywiście doszło, ale poszło o dziewczynę.

Sytuacja wydarzyła się w sobotę na festynie strażackim w miejscowości Wiśnicz Mały niedaleko Bochni. Jak twierdził red. Jadczak, który jako pierwszy przekazał tę informację, Komar miał zostać dotkliwie pobity przez kibiców związanych z bojówkami Wisły Kraków. Co więcej, ci następnie mieli pojawić się przed jego domem z maczetami i wywierać presję, by nie zgłaszał zajścia organom ścigania. Powód pobicia? Jadczak twierdził, że chodziło o czerwcowy mecz barażowy 1. ligi, w którym to Puszcza, z Komarem w bramce, wygrała z Wisłą Kraków i tym samym wyeliminowała Białą Gwiazdę z walki o awans do Ekstraklasy.

REKLAMA

Po przedstawieniu informacji w takim kontekście pojawiło się mnóstwo negatywnych komentarzy, uderzających w kibiców. Wielu przyjęło tę wersję za pewnik.

Kolejne godziny rzuciły jednak nowe światło na całą sytuację. Najpierw oświadczenie wydała policja, która poinformowała, że według ich ustaleń, całe zdarzenie nie miało podłoża kibicowskiego, a sam sportowiec nie zgłosił zajścia organom ścigania.

Komunikat policji niczego jeszcze nie wyjaśniał, ale następnie, w rozmowie z „Faktem”, faktyczną wersję przedstawili strażacy, którzy organizowali festyn, byli naocznymi świadkami i… rozdzielali bijących się mężczyzn oraz udzielali pierwszej pomocy Kewinowi Komarowi.

Jak relacjonuje Piotr Put, prezes tamtejszej Ochotniczej Straży Pożarnej, do zdarzenia doszło około północy. Po jednej stronie był bramkarz Komar, po drugiej trzy, cztery osoby.

To nie były żadne karki i na pewno napastników nie było dwudziestu czy trzydziestu, jak podają media. Kiedy chcieliśmy wezwać policję, zaatakowany poinformował nas, że nic się nie dzieje, że to jego koledzy, że tak sobie żartują. Po czymś takim nie pozostało nam nic innego, jak wrócić do swoich obowiązków – opisuje wydarzenia sobotniej nocy.

Po dłuższej chwili zobaczyliśmy, że znów się szarpią. A potem doszło do bijatyki. Rozdzieliliśmy zwaśnione strony, rozgoniliśmy tamtych, a tego chłopaka, bramkarza, wyprowadziliśmy w bezpieczne miejsce. Miał spuchniętą rękę, dlatego od razu udzieliliśmy mu pierwszej pomocy przedmedycznej, ustabilizowaliśmy nadgarstek. Miał też zaczerwienienia na twarzy. Na ubraniu nie było żadnych śladów krwi, od poszkodowanego nie było też czuć alkoholu – dodał strażak.

Jak dodał, całe zajście miało związek z dziewczyną bramkarza Puszczy Niepołomice. Kobieta pochodzi z Wiśnicza Małego i według relacji strażaka doskonale zna napastników. Kiedyś miała być partnerką jednego z mężczyzn, który pobił się z Komarem.

Nie mam pojęcia, czy to kibice i jakiego klubu, ale agresorów na pewno zna dziewczyna poszkodowanego, która pochodzi z Wiśnicza Małego. Odprowadziliśmy go na parking, wsadziliśmy do samochodu i czekaliśmy na wezwaną wcześniej policję – zakończył Put.

W wyniku zajścia bramkarz ma uszkodzoną rękę (nieoficjalnie mowa o złamanym kciuku), a drugi z uczestników – szczękę.

Puszcza Niepołomice wydała już drugi, nieco bardziej stonowany komunikat w całej sprawie. „W związku z informacjami, jakie pojawiają się w mediach, Puszcza Niepołomice informuje, iż nasz zawodnik Kewin Komar złożył właściwym organom zawiadomienie, w związku z wydarzeniami, do których doszło w miniony weekend, a w ramach którego przedstawił rzeczywisty przebieg wydarzeń. Nasz zawodnik jest otoczony przez nasz klub opieką medyczną i prawną. Sprawą zajmuje się Policja i prawnicy Klubu. Klub nie będzie w żaden sposób odnosił się i komentował domniemanych wersji przebiegu wydarzeń przedstawianych przez poszczególne media” – czytamy.

Oświadczenie wydał też Jarosław Królewski, prezes i współwłaściciel Wisły Kraków. Jak napisał, wyraża sprzeciw „wobec dystrybuowania wszelkich niesprawdzonych informacji, pomawiania klubu, które uderzają w społeczność oddanych kibiców, partnerów i wszystkich, którzy od lat pracują nad odbudową zaufania do naszej społeczności”. I zapowiada, że „nie pozostanie bierny wobec takich postaw”.

REKLAMA