Bosak kontra Biedrzycka o słowach Korwin-Mikkego. „Ja się nie zgadzam z tą wypowiedzią”

Kamila Biedrzycka i Krzysztof Bosak / Foto: screen YouTube/Super Express
Kamila Biedrzycka i Krzysztof Bosak / Foto: screen YouTube/Super Express
REKLAMA

Gościem Kamili Biedrzyckiej był współprzewodniczący Konfederacji Krzysztof Bosak. Nie obyło się jednak bez komentowania słów Janusza Korwin-Mikkego. Poszło o wypowiedź dotyczącą programu partii i idiotów.

W „Expressie Biedrzyckiej” puszczono wypowiedź Janusza Korwin-Mikkego. – Ten program nie jest pisany po to, żeby rozwiązać problem mieszkaniowy, tylko po to, żeby dostać głosy idiotów, a idioci nie wierzą w to, że jak się obniży podatki to spadną ceny – mówił Janusz Korwin-Mikke.

REKLAMA

– My chcemy walczyć o 15 procent i musimy mieć dziesięć razy więcej głosów idiotów i wpisuje się do programu to, co idiota zrozumie – wyjaśnił.

– Ten program służy do zdobycia głosów wyborców, a nie do realizacji, żebyśmy to jasno powiedzieli – wskazał. – Jest to program mówiony po to, żeby ludzie na nas zagłosowali – skwitował Korwin-Mikke.

Dyskusja w programie dotyczyła właśnie tej wypowiedzi. – Janusz Korwin-Mikke, jeden z liderów Konfederacji, mówi wprost o tym, do czego służy wasz program. Do tego, żeby zdobyć głosy idiotów – grzmiała Kamila Biedrzycka.

– Konfederacja w tej chwili ma dwóch współprzewodniczących, Sławomira Mentzena, który zastąpił Janusza Korwin-Mikkego i drugiego w mojej skromnej osobie. Janusz Korwin-Mikke bawi się w typowe dla siebie prowokacje. Niektórzy go za to lubią, niektórzy nie. Ja się nie zgadzam z tą wypowiedzią, nie zgadzam się z takim sposobem traktowania dokumentów programowych, nie zgadzam się z takim sposobem traktowania wyborców – powiedział Krzysztof Bosak.

– A nie uważa Pan, że Korwin-Mikke robi wam straszną krzywdę po prostu? – zatroskała się dziennikarka.

– Moim zdaniem ci, którzy głosują lub mogą zagłosować na Konfederację, są już przyzwyczajeni do tego, jaki jest pan Janusz Korwin-Mikke. Ma trochę zalet, ma też jak widać kilka wad i nie za Janusza Korwin-Mikkego należy oceniać Konfederację. Konfederacja powstała m.in. dzięki jego popularności, natomiast w tej chwili jest partią, która posiada przywództwo młodsze o generację i, powiedziałbym, z bardziej właściwym podejściem – skwitował poseł.

– Ostatnio powiedział pan w mediach, że Janusz Korwin-Mikke z powodów oczywistych, o których nie musimy w tej chwili rozmawiać, jest nieusuwalny jeżeli chodzi o Konfederację – dodała prowadząca.

– Jest usuwalny, ale nie ma takiej decyzji w jego partii własnej, ponieważ jest tam wielkim autorytetem – wskazał Bosak.

– I w tym momencie wychodzi (Korwin-Mikke – przyp. red.) i mówi, że wasz program jest po to, żeby zdobyć głosy idiotów. I pan może powiedzieć, że się z tym nie zgadza, ale z drugiej strony mamy taki przekaz. I pan dziwi mi się, że ja o to pytam? – dodała Biedrzycka.

– Szczerze powiedziawszy, nie dziwię się – odparł polityk.

– Jest totalne rozdwojenie jaźni w tym momencie, bo pan mówi: „mamy super program”, Korwin mówi: „mam program, żeby zdobyć głosy idiotów”. I jak ma się czuć człowiek, który się na przykład zastanawia, czy na was zagłosować – kontynuowała prowadząca.

Bosak odparł, że wypowiedź Janusza Korwin-Mikkego należy „czytać w kontekście 30 lat popularyzacji myśli politycznej pana Janusza, która odnosi się do ogólnego poziomu kumacji wyborców”.

– Wyborcy w Polsce, głosując na PiS, Platformę, Lewicę i wybierając ciągle tych samych polityków od 30 lat, działają wbrew swoim interesom. Możemy to nazwać, że zostali oszukani przez media, możemy to nazwać, że mają krótką pamięć, a możemy to nazwać tak, jak nazywa to Janusz Korwin-Mikke. Ja nie lubię obrażać wyborców, natomiast faktem jest, że wybory Polaków w poprzednich wyborach dziwią mnie – wskazał Bosak.

– Ale Korwin nie mówi o programach Platformy, Lewicy, PiS-u, tylko o waszym programie, panie pośle – powiedziała Biedrzycka.

– On mówi o generalnym sposobie działania demokracji, który polega na tym, że ludzie często źle poinformowani o tym, co robią politycy, wyłaniają władze w państwie. I nasze zadanie w tym chorym, niestety źle działającym systemie, polega na tym, żeby do ludzi źle poinformowanych, którzy w poprzednich wyborach dokonali często błędnych wyborów i są rozczarowani, dotrzeć i przekonać ich do siebie – wyjaśnił współprzewodniczący Konfederacji.

– To, gdzie ja się zgadzam, to zgadzam się z tym, że ludzie generalnie często są źle poinformowani lub w ogóle nie znają dokumentów programowych. Ile osób wie na przykład, że w tej chwili PiS realizuje politykę inną niż zapowiedziana w strategii odpowiedzialnego rozwoju, którą Mateusz Morawiecki do upadłego reklamował w 2016/2017 roku? Jak nazwać taką postawę, że popiera się partię, która robi co innego, niż zapowiadała? Natomiast ja jestem przeciwnikiem obrażania wyborców, bo uważam, że nikogo się w ten sposób nie przekona – wskazał.

– To może niech pan wreszcie, jako współprzewodniczący Konfederacji, pogada z tym Korwinem. Czy on jest niekontrolowalny zupełnie? – dopytywała dziennikarka.

– To jest wolny człowiek, starszy ode mnie o pokolenie lub półtorej pokolenia, który po prostu ma… – mówił Bosak, ale nie dane mu było dokończyć.

– Pana zdaniem nie wyrządza wam krzywdy takimi wypowiedziami? Nie tylko takimi, tylko są takie, które ja się po prostu brzydzę cytować w swoim programie – wtrąciła Biedrzycka.

– Jeżeli nasze sondaże wzrosły, a Korwin ciągle jest Korwinem (…), eksperymentalnie i potwierdzone w doświadczeniu mamy, że nie (szkodzi – przyp. red.). Skoro Konfederacja z tym Korwinem na pokładzie może wzrosnąć, moim zdaniem nasi wyborcy są mądrzy i rozumieją, że Konfederacja ma inne przywództwo w tej chwili, niż Janusz Korwin-Mikke. Natomiast Janusz Korwin-Mikke ma swój fanklub. Ten fanklub jest m.in. wynikający z tych prowokacji, których ja osobiście nie lubię – dodał Bosak.

REKLAMA