Tak Bruksela „radzi sobie” z imigrantami i narkomanią. „Dwie minuty po zakończeniu policyjnej akcji doszło już do pierwszej kradzieży”

Belgijska policja / Zdjęcie ilustracyjne / Foto: Raf24, CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons
Belgijska policja / Zdjęcie ilustracyjne / Foto: Raf24, CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons
REKLAMA

Kilka dni po szeroko zakrojonej akcji belgijskiej policji usunięcia bezdomnych, nielegalnych migrantów i narkomanów z dworca kolejowego w Brukseli sytuacji znów się pogarsza. Już kilka minut po jej zakończeniu doszło do kradzieży – informuje VRT.

Dworzec Południowy w Brukseli, to największy dworzec kolejowy w Belgii. Stad odchodzą pociągi Eurostar do Londynu oraz Thalys i TGV do Paryża. Operacja była wynikiem decyzji premiera Belgii Alexandra de Croo, który bezpośrednio zaangażował się w plan poprawy bezpieczeństwa na dworcu.

REKLAMA

Od miesięcy sytuacja na tym dworcu pogarsza się. Jest coraz więcej kradzieży, napaści, agresji i narkomanii. Na dworcu koczują bezdomni i nielegalni imigranci.

Sprawa stała się na tytle poważna, że o problemie zaczęły szeroko rozpisywać się belgijskie media. W efekcie w rozmowy na temat sytuacji na dworcu zaangażował się belgijski rząd z premierem Alexandrem de Croo na czele.

Podczas sobotniej dużej akcji policji zatrzymano 56 osób. Jedna z nich trafiła do więzienia, a 11 – do zakładu zamkniętego w oczekiwaniu na deportację. 41 innych zostało zwolnionych z nakazem opuszczenia kraju. Trzy inne osoby zostały zatrzymane za zakłócanie porządku publicznego, a następnie zwolnione.

Jak informuje belgijska telewizja VRT, akcja na dłuższą metę okazała się jednak nieskuteczna. Na pierwszy rzut okna hala dworca stacji wygląda na czystszą, ale każdy, kto opuszcza budynek, niemal natychmiast wyczuwa ostry zapach moczu. Powrócili pierwsi bezdomni, powróciła także drobna przestępczość i sprzedaż narkotyków.

„Co pozostało po sobotniej, spektakularnej akcji policji? Okazuje się, że raczej niewiele. (…) Przy wyjściu na przystanek tramwajowy obok torów kolejowych widzimy bezdomnego, który się tam zainstalował. Pasażerowie pociągu przechodzą obok, obojętni i w pośpiechu. Na zewnątrz, na placu Victora Horty, obdarty młody człowiek wydaje dziwne dźwięki. Leży na ławce przed stacją. Czy jest pod wpływem narkotyków lub alkoholu? Nikt nie podnosi wzroku” – informuje telewizja VRT.

Jeden z pracowników ochrony uważa, że operację trzeba będzie powtórzyć jeszcze kilka razy. – To jak wprowadzenie ograniczenia prędkości do 90 km na godzinę na autostradzie: na początku większość kierowców zostaje przyłapana, a po kilkakrotnym ukaraniu ich liczba maleje – twierdzi.

Z informacji VRT wynika, że nie poprawiła się też sytuacja bezpieczeństwa na dworcu, bo „dwie minuty po zakończeniu policyjnej akcji doszło już do pierwszej kradzieży”.

REKLAMA