To są problemy Polaków. Nie ma ich w referendum [SONDAŻ]

Flaga Polski. Zdjęcie: Pixabay
Flaga Polski. Zdjęcie: Pixabay
REKLAMA

W najnowszym sondażu Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS) na zlecenie dziennika „Rzeczpospolita” sprawdzono, jakie problemy są dla Polaków najważniejsze. Okazuje się, żenajważniejsze z wymienionych tematów nie pojawiają się w pisowskim referendum.

Ankieterzy z Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS) pytali polskich obywateli o to, jakie tematy uważają za najważniejsze.

REKLAMA

Zdaniem respondentów, najważniejsze problemy społeczne w Polsce to:

dostęp i jakość ochrony zdrowia (77,8 proc.),
inflację i rosnące ceny (62,7 proc.),
bezpieczeństwo i wojnę na Ukrainie (62,0 proc.),
praworządność (42,6 proc.),
dostępność i ceny mieszkań (39,3 proc.),
barierę na granicy z Białorusią (36,5 proc.),
dostępność aborcji (36,4 proc.),
edukację (34,4 proc.),
zmiany klimatyczne (33,8 proc.),
wyprzedaż majątku narodowego (26,2 proc.),
wysokość wieku emerytalnego (25,5 proc.)
oraz unijny mechanizm relokacji uchodźców (21,5 proc.).

Warto zauważyć, że w referendum, które warszawski rząd chce zorganizować w dniu wyborów parlamentarnych, nie pojawiają się tematy, które wskazała największa liczba ankietowanych.

– PiS jest chyba najbardziej sprofesjonalizowaną partią ze wszystkich pod względem przeprowadzania badań i analiz. Jest też w specyficznym momencie, bo może utracić władzę. Trudno sobie wyobrazić, że taka inicjatywa jak referendum nie była poprzedzona badaniami. A to oznacza, że podstawową motywacją były deficyty mobilizacyjne – komentuje w rozmowie z „Rzecząpospolitą” politolog prof. Rafał Chwedoruk z Uniwersytetu Warszawskiego.

– Biorąc pod uwagę, że ta kadencja jest nieudana dla PiS, a notowania tej partii są niższe niż w ostatnich wyborach, widać, że pytania o aktualne problemy byłyby olbrzymim ryzykiem dla rządzących – dodaje ekspert.

– Sensem jest więc mobilizacja, a nie samo referendum, co uderza w samą jego ideę. Dokonywana jest prosta instrumentalizacja, a skala oderwania władzy od bieżących problemów jest zastanawiająca – stwierdza politolog.

REKLAMA