Bosak komentuje głośne zdarzenie: Spadek bezpieczeństwa i jakości usług w multikulturowej Polsce PiS-u

Krzysztof Bosak.
Krzysztof Bosak. / foto: PAP
REKLAMA

Spadek bezpieczeństwa i jakości usług w nowej, multikulturowej Polsce PiS-u – komentuje poseł Konfederacji Krzysztof Bosak ostatnią sytuację z plaży we Władysławowie i podaje inne przykłady.

Przypomnijmy, że w drugiej połowie sierpnia na strzeżonej plaży we Władysławowie rozegrały się prawdziwe sceny grozy. Czworo dzieci zaczęło się topić, mimo obecności na plaży opiekunów i ratowników. Stan jednej z dziewczynek do dziś jest ciężki.

REKLAMA

Ratownicy WOPR, którzy przez lata strzegli plaży we Władysławowie, sugerują, że do dramatu by nie doszło, gdyby dalej wykonywali swoją pracę. Mają bowiem umiejętności i wieloletnie doświadczenie.

Tymczasem od tego roku plaży we Władysławowie strzeże tajemnicza fundacja – D.T. Sport. Jak wskazuje WOPR, hurtowo zatrudnia Ukraińców, którzy nie mają pojęcia o tej pracy.

– Te podmioty, które zatrudniają tych ratowników, przywożą całymi autokarami z Ukrainy, szkolą ich hurtem, wypierają ratowników, którzy mają doświadczenie itd. Uciekają do innych prac i ten rynek zaczyna się robić coraz gorszy – mówi ratownik WOPR w reportażu „Uwaga! TVN”.

Odnosząc się do reakcji ratowników z Ukrainy na plaży tamtego dnia wskazał, że widać było nieporadność. Zaznaczył, że nie mają oni dobrego przygotowania.

– Oni z nami nie nawiązali żadnego kontaktu. Sam osobiście podjechałem i rozmawiałem z nimi. Widziałem w nich zagubienie. Patrzyli na mnie i sami się zastanawiali, co oni tu robią. Zadawałem im pytania, na przykład, dlaczego nie mają tablicy, dlaczego coś nie zostało wpisane, a oni nawet nie wiedzieli, co na tych tablicach meteo wpisać. Pytałem, na którym kanale pracują, rozmawiają, a oni odpowiedzieli, że nie mają radia. Komunikowali się telefonami, używając aplikacji WhatsApp – relacjonował.

CZYTAJ WIĘCEJ: Ukraińcy zastąpili ratowników WOPR. Na plaży we Władysławowie rozegrał się koszmar!

Sytuację skomentował polityk Konfederacji Krzysztof Bosak. „Sytuacja z Władysławowa, gdzie imigranci bez kwalifikacji zatrudnieni jako ratownicy nie podjęli się ratowania topiących się dzieci, pokazuje szerszy problem: spadek bezpieczeństwa i jakości usług w nowej, multikulturowej Polsce PiSu” – wskazuje.

Wymienia inne przykłady z ostatnich miesięcy, które – zdaniem współprzewodniczącego Konfederacji – mają wpływ na „spadek bezpieczeństwa i jakości usług w nowej, multikulturowej Polsce PiSu”.

„Zatrudnianie lekarzy bez znajomości języka i potwierdzenia kwalifikacji. Zatrudnienie kierowców bez znajomości języka, obyczajów i przepisów ruchu drogowego. Zatrudnianie personelu w gastronomii bez znajomości języka. Zalew rynku produktami nie spełniającymi norm, które muszą spełnić polscy rolnicy i hodowcy by coś sprzedać legalnie. Wpuszczenie na drogi firm przewozowych, które optymalizują się podatkowo na Białorusi czy Ukrainie, podczas gdy nasze firmy są duszone pakietem mobilności. Powierzanie wykonania wielkich inwestycji firmom z Azji z ich półniewolniczym personelem, z którymi mają konkurować polskie firmy zatrudniające Polaków na normalnych zasadach i po normalnych stawkach. To idzie przez wszystkie branże” – wymienia Bosak.

I dalej komentuje: „PKB i wpływy podatkowe się zgadzają. Wszystko inne zaczyna wyglądać coraz bardziej niepokojąco. A jesteśmy dopiero na samym początku tej drogi. Jeśli nie zaczniemy o tym otwarcie i konkretnie rozmawiać, stawiać jasnych granic i warunków to za 30 lat nie poznamy kraju, którego byliśmy gospodarzami”.

Przypomniał, że Konfederacja zaproponowała Pakiet Odpowiedzialnej Polityki Migracyjnej. „Inne partie robią uniki i wspierają realizację programu globalistów – wymieszania narodów, rozbicia tradycyjnych kultur, atomizacji społeczeństw i doprowadzenia nas do stanu niezdolności do jakiegokolwiek zbiorowego oporu czy protestu. Zamknięcia się w enklawach w poszukiwaniu znikającego bezpieczeństwa. Zatrzymajmy to! Jeszcze nie jest zbyt późno” – podsumował Bosak.

REKLAMA