
Jewgienij Prigożyn, szef Grupy Wagnera, który zginął niedawno w katastrofie lotniczej, miał zbierać dowody, które ukazywały rosyjskie zbrodnie popełniane na Ukrainie – twierdzi szef organizacji Gulagu.net.
– Jewgienij Prigożyn był prawdziwym problemem dla Władimira Putina. Zebrał wiele materiałów, które mogłyby zniszczyć rosyjskiego dyktatora – ujawnia Władimir Osieczkin, szef broniącej praw człowieka organizacji Gulagu.net.
Osiecznik miał już dostać część rzeczonych materiałów. – Nie mogę w 100 proc. powiedzieć, że to naprawdę jest archiwum Jewgienija Prigożyna, ale ludzie, którzy przekazują nam te materiały, twierdzą, że to „archiwum Prigożyna” – mówi działacz.
Zdaniem Ocieczkina Prigożyn miał szantażować Władimira Putina. – Wiem na pewno, że przez ponad 8,5 roku Prigożyn wykonywał bezpośrednie polecenia Putina w ramach Grupy Wagnera, która miała realizować określone zadania na rzecz rosyjskiego przywódcy i jego oligarchów – dodał.
Działacza odniósł się do nagrania, na którym Prigożyn mówi: – Mam zobowiązanie wobec tych ludzi, którzy będą żyć w tym kraju. Teraz są okłamywani. Nie będę kłamał. Lepiej mnie zabijcie.
Osieczkin twierdzi, że istnieje druga część tego widea. Na nagraniach Prigożyn ma mówić o prawdziwych celach, dla których Kreml wywołał wojnę na Ukrainę. W materiałach mają się także znajdować dowody na zbrodnie popełniane na Ukrainie przez Rosjan.
– Bezpośrednio mówił o tym, że tę wojnę zorganizowali oligarchowie i generałowie w jednym celu – zajęciu Ukrainy – mówi szef Gulagu.net.