Gdy występował na scenie, jego dom płonął. Dramat znanego muzyka

Uniatowskiemu spłonął dom, na szczęście nie w całości.
Uniatowskiemu spłonął dom, na szczęście nie w całości. / Fot. Instagram
REKLAMA

O szczęściu w nieszczęściu może mówić Sławek Uniatowski. Gdy znany polski wokalista występował na scenie w Sopocie, jego dom w tym czasie płonął. Szczęśliwie nikt nie ucierpiał, a budynek pozostaje w całkiem dobrym stanie, bo ogień nie wdarł się do wewnątrz. Doprowadzenie wszystkiego do porządku trochę jednak będzie kosztować.

Uniatowski, który na szerokie wody w show-biznesie wypłynął dzięki programowi „Idol”, na sopockim festiwalu Top of the Top miał zaśpiewać piosenkę Zbigniewa Wodeckiego. Tuż przed wejściem na scenę dowiedział się o dramacie, jaki rozgrywa się w jego domu.

REKLAMA

Jego nieruchomość stanęła w płomieniach. Na szczęście przytomnie zachowali się sąsiedzi, którzy zaalarmowali odpowiednie służby. Strażacy przyjechali błyskawicznie i z ogniem się uporali. Według ustaleń „Faktu”, gdyby straż pożarna pojawiła się na miejscu z kwadrans później, z domów (także sąsiada Uniatowskiego) zostałyby zgliszcza.

Skończyło się „tylko” na spalonej elewacji, dachu garażu oraz pęknięciu kilku okien. Ogień nie wdarł się do środka budynku. Gorzej dla Uniatowskiego, że za naprawę będzie musiał zapłacić z własnej kieszeni. Jak relacjonuje w mediach społecznościowych, do tego domu wprowadził się kilka dni temu i nie zdążył go ubezpieczyć.

„Zanim wszedłem na scenę w Sopocie, dowiedziałem się, że płonie mi dom. […] Spłonęła tylko część. Do wymiany mam częściowo elewację, okna, muszę wymieniać na nowo, w sypialni, dach z garażu, no i dach sąsiada. Na szczęście sąsiad był ubezpieczony. Miałem ten dom ubezpieczyć w tym tygodniu, ale nie zdążyłem, więc będę musiał ten burdel sam ponaprawiać” – napisał w mediach społecznościowych Uniatowski.

Muzyk nie sądzi, aby ktoś podpalił jego dom, bo – jak mówi – nie ma wrogów, poza tym niewiele osób wie, gdzie od niedawna mieszka. Według ustaleń służb, najpierw zaczęły płonąć tuje, a wiatr szybko przeniósł ogień na dom. Przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana, ale wstępnie wykluczono udział osób trzecich.

REKLAMA