Ryszard Petru za cel obrał ataki wyłącznie na Konfederację i plecie różne rzeczy, nawet jeśli mocno odbiegają od rzeczywistości. Sugeruje na przykład, że po wyborach Konfederacja na pewno stworzy rząd z Prawem i Sprawiedliwością. Gdy jednak usłyszał propozycję zakładu w tej kwestii, stchórzył.
Petru gościł w RMF FM, gdzie po raz kolejny z pełnym przekonaniem mówił, że Konfederacja będzie wspierać rząd PiS.
Zaczęło się od tematu waloryzacji 500+ na 800+. Petru twierdził, że Polska 2050, z rekomendacji której wystartuje w wyborach do Sejmu z list Trzeciej Drogi, jako jedyna głosowała przeciwko.
Prowadzący rozmowę red. Robert Mazurek zwrócił uwagę, że przeciwko była także Konfederacja. – Ale ja mówię po stronie opozycji – brnął Petru.
Mazurek, zgodnie z prawdą, odparł, że Konfederacja też jest w opozycji, a co więcej, częściej niż jakakolwiek inna partia głosuje przeciwko PiS. Petru na to odpowiedział, że Konfederacja to „partia, która jest dogadana z PiS-em na koalicję, albo w wariancie oficjalnym, albo nieoficjalnym”.
Red. Mazurek zaproponował Petru zakład o to, czy Konfederacja utworzy rząd z PiS-em po 15 października. W tym momencie Petru stchórzył. – Nie będę się zakładał, nie chcę się zakładać – powiedział były szef Nowoczesnej.
Politycy Konfederacji wielokrotnie zapewniali, że nie wejdą w koalicję ani z PiS-em, ani Platformą Obywatelską. Ostatnio po raz enty powtórzył to Krzysztof Bosak, ale do niektórych najwyraźniej ta prawda nie dociera.