
W północnych dzielnicach Nantes w nocy z soboty 9 września na niedzielę 10 września doszło do wielu zniszczeń. Na ulicach rankiem odnaleziono wiele zwęglonych pojazdów. Radio France Bleu doliczyło się jeszcze w niedzielę około 20 wraków.
Policja podała, że podpalono także autobus, dwie minikoparki i jeden techniczny pojazd użytkowy. Policja wciąż poszukuje sprawców.
Podejrzewa się, że tym razem impulsem do scen przemocy była prozaiczna kłótnia na ulicy, gdzie w sobotę około godziny 20:00, cztery osoby napadły na człowieka, który odmówił im poczęstunku papierosem. Chuligani zostali zatrzymani, ale szybko wybuchły zamieszki.
Przez całą noc mieszkańcy północnych dzielnic Nantes słyszeli odgłosy wystrzeliwanych fajerwerków z „moździerzy”. Merostwo Nantes, w którym rządzą socjaliści, potępiło sprawców zamieszek, a Pascal Bolo, członek rady miasta odpowiadający za bezpieczeństwo, mówił o „gangach dealerów”, którzy „rujnują codzienne życie mieszkańców”.
Rzecz jasna, media nie wymieniają narodowości sprawców zamieszek. Cieka<we są jednak komentarze franuskich internautów. Jeden z nich proponował, by odliczyć straty od… pomocy przekazywanej po trzęsieniu ziemi dla Maroka, inny kpił, że „biorąc pod uwagę popełnione czyny podpalenia, czyli nadmierne wytwarzanie CO2, podpalacze przecież mocno ryzykują…”
Quartiers Nord de Nantes : 14 voitures brûlées, un utilitaire, un bus et 3 engins de chantier brûlés ; une opération de police en début de soirée pourrait avoir déclenché cette série d’incendies volontaireshttps://t.co/YwSSVGUymF pic.twitter.com/CGrxs7id1m
— Fdesouche.com est une revue de presse (@F_Desouche) September 10, 2023
Źródło: Valeurs