Beatyfikacja Ulmów. Sommer komentuje. „Dwuznaczna i kontrowersyjna”

Tomasz Sommer
Tomasz Sommer. / Fot. BanBye
REKLAMA

W niedzielę w Markowej na Podkarpaciu odbyła się beatyfikacja Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich siedmiorga dzieci. Sprawę skomentował redaktor naczelny „Najwyższego CZAS!”-u Tomasz Sommer, wskazując na kilka kontrowersji.

Mszy św. beatyfikacyjnej przewodniczył wysłannik papieża, prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych kard. Marcello Semeraro. Według szacunków organizatorów uczestniczyło w niej ponad 30 tys. wiernych, m.in. z Polski, Litwy, Ukrainy czy USA.

REKLAMA

Nie zabrakło akcentów politycznych. Uroczystość odbyła się bowiem w środku trwającej kampanii parlamentarnej. W liturgii beatyfikacyjnej uczestniczyli m.in. prezydent Andrzej Duda wraz z pierwszą damą Agatą Kornhauser-Dudą, marszałek Sejmu Elżbieta Witek, premier Mateusz Morawiecki, przedstawiciele partii politycznych np. prezes PiS Jarosław Kaczyński, oraz goście z zagranicy oraz przedstawiciele służb dyplomatycznych i wojska.

Józef i Wiktoria Ulmowie oraz ich siedmioro dzieci zostali zamordowani 24 marca 1944 r. przez Niemców za ratowanie Żydów. W masakrze zginęło wówczas 16 osób. Najpierw Żydzi – dwie córki sąsiadów Ulmów – Goldmanów: Golda (Genia) Gruenfeld oraz Lea Didner wraz ze swoim małym dzieckiem oraz trzech braci Szallów, ich 70-letni ojciec Saul Szall oraz kolejny mężczyzna z rodziny Szallów. Następnie na oczach dzieci Ulmów rozstrzelano Józefa i jego żonę Wiktorię, która była w siódmym miesiącu ciąży. Na końcu zabito dzieci – ośmioletnią Stanisławę, sześcioletnią Barbarę, pięcioletniego Władysława, czteroletniego Franciszka, trzyletniego Antoniego i półtoraroczną Marię. Proces beatyfikacyjny rodziny Ulmów trwał w sumie 20 lat.

W 1995 r. Wiktoria i Józef Ulmowie zostali uhonorowani przez izraelski Instytut Yad Vashem pośmiertnie tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, a w 2010 r. przez prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Od 2018 r., na wniosek prezydenta RP Andrzeja Dudy, obchodzony jest ustanowiony przez Sejm i Senat RP Narodowy Dzień Pamięci Polaków Ratujących Żydów pod okupacją niemiecką.

Na 51 krajów świata, Polacy są największą grupą narodowościową wśród Sprawiedliwych (7232 osób) pomimo tego, że na terenie Generalnego Gubernatorostwa (okupowane przez Niemcy tereny Polski) pomaganie Żydom karane było śmiercią.

„Dowód państwowo-konfesyjnego filosemityzmu”

Do beatyfikacji Ulmów w serii wpisów na portalu X (dawniej Twitter) odniósł się Tomasz Sommer. „Beatyfikacja rodziny Ulmów to przykry dowód państwowo-konfesyjnego filosemityzmu” – ocenił.

„Decyzja rodziców o ratowaniu Żydów pociągnęła tragiczne skutki i jest z tego powodu dwuznaczna i kontrowersyjna” – wskazał.

„Natomiast dzieci (w tym dziecko nienarodzone) miały z nią tyle wspólnego, że spowodowała ona ich przedwczesną śmierć. Same nie podejmowały żadnego wyboru moralnego. Dlaczego zatem traktowane są jak ich rodzice? W sumie widzę tu jeden cel: podkreślenie «świętości» umierania za Żydów. W sytuacji, gdy z puntu widzenia judaizmu, umieranie za goja to niedorzeczność” – stwierdził.

„Jeszcze jeden dziwny aspekt”

„Widzę, że mój wpis o beatyfikacji rodziny Ulmów wywołał dyskusję. Zwrócę więc uwagę na jeszcze jeden dziwny aspekt sprawy – czyli sprawę uczynienia błogosławionym nienarodzonego dziecka” – dodał w następnym wpisie Sommer.

„Wg katechizmu Błogosławiony – w Kościele katolickim to osoba zmarła, która za życia odznaczała się szczególnymi cnotami inspirowanymi doświadczeniem religijnym lub też która z powodu swojej religii poniosła śmierć męczeńską. Oczywiste jest, że w tym przypadku żadna z tych okoliczności nie mogła zajść. Jeśli zaś każde zamordowane nienarodzone dziecko jest błogosławione, to dlaczego nie zaliczono w poczet błogosławionych setek milionów ofiar aborcji?” – pytał.

„Co ciekawe, a zwróciła na to uwagę Kaja Godek, w dokumencie beatyfikacyjnym nienarodzone dziecko Ulmów, z jakichś tajemniczych powodów traktuje się jako narodzone. Tak to jest, jak się miesza religię z ideologią” – ocenił.

Przypomnijmy, że Dykasteria Spraw Kanonizacyjnych wydała notę dotyczącą najmłodszego dziecka Ulmów. Podkreślono w niej, że „dziecko to urodziło się w chwili męczeństwa matki”.

„Zatem zostało ono dołączone do grona dzieci – męczenników. W męczeństwie rodziców otrzymało ono bowiem chrzest krwi” – czytamy.

„Nienarodzone dziecko Ulmów będzie beatyfikowane jako narodzone, bo Wiktoria w trakcie egzekucji zaczęła rodzić – komunikat z Watykanu.

Hm… po 1 część ekspertów nie potwierdza, że zaczęła rodzić (rozważa raczej pośmiertne tężenie/skurcze ciała). Po 2 gdyby urodziła, to hitlerowcy musieliby to dziecko osobno zabić, a przecież zabili je mordując matkę.

Dziwny fikołek w ostatniej chwili przed beatyfikacją.

Czy ktoś nacisnął na dykasterię, by nie czynić męczennika z dziecka przed narodzinami, bo jeszcze ludzie zwrócą uwagę na masową kaźń dzieci poprzez aborcję?” – pisała wcześniej Godek.

Kontekst żydowski

W jeszcze jednym wpisie Sommer porównał też dwa przypadki – o. Kolbego i rodziny Ulmów. „W tym pierwszym przypadku mamy heroiczną decyzję, w pełni świadomą i wolną: oddania życia za drugiego człowieka. W tym drugim przypadku mamy do czynienia z typową jeśli chodzi o bestialstwo niemiecką zbrodnią dokonaną z zaskoczenia – jej dorosłe ofiary nie podejmowały żadnego wyboru” – stwierdził.

„Pytanie o to, na ile dorośli Ulmowie zdawali sobie sprawę z zagrożenia i czy naprawdę chcieli poświęcić swoje dzieci pozostanie bez odpowiedzi. Ale z jakiegoś powodu akurat ten przypadek został wyciągnięty z procesu beatyfikacyjnego (niezakończonego) 122 zamordowanych polskich księży i świeckich i potraktowany priorytetowo” – wskazał.

„Nie da się znaleźć dla tej sytuacji innego wyjaśnienia (jeśli ktoś zna to będę wdzięczny za wyjaśnienie) niż kontekst żydowski. Ten sam kontekst jest też powodem coraz bardziej zaawansowanego zacierania pamięci o Ojcu Kolbem, który przez wiadome środowiska jest uznawany za antysemitę. Tak to państwo miesza się u nas z eklezją” – ocenił.

„Przypadek b. zbliżony do Powstania Warszawskiego”

Redaktor naczelny nczas.com zareagował też na wpis premiera rządu warszawskiego Mateusza Morawieckiego. „Zamiast pytać jakim prawem Ulmowie narażali swoje dzieci, trzeba pytać jakim prawem Niemcy mordowali niewinne polskie dzieci” – grzmiał polityk.

„Nie, cenzorze Morawiecki. To, że Niemcy byli bestialskimi barbarzyńcami nie usprawiedliwia Ulmów. Nie mieli prawa narażać swoich dzieci nawet w imię szczytnych idei. Matematyka ofiar tej sytuacji wskazuje że dokonali złego wyboru. To przypadek b. zbliżony do Powstania Warszawskiego” – skomentował Sommer.

REKLAMA