Katowice podpisały umowę z ukraińskim miastem. „Staniemy wspólnie do tego, aby zebrać pieniądze”

Flagi Polski i Ukrainy.
Flagi Polski i Ukrainy. / Fot. PAP
REKLAMA

Prezydent Katowic Marcin Krupa i mer Lwowa Andrij Sadowy podpisali w poniedziałek umowę o partnerstwie obu miast. Mer Sadowy m.in. zaapelował o pomoc dla działalności tamtejszego Centrum Rehabilitacji Unbroken, które leczy tysiące osób poszkodowanych działaniami wojennymi.

Uchwałę w sprawie porozumienia o partnerstwie ze Lwowem katowiccy radni przyjęli 27 lipca br. Umowę podpisano na zakończenie uroczystej sesji rady miasta zorganizowanej w gmachu Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w związku z obchodami 158. nadania Katowicom praw miejskich.

REKLAMA

Jak akcentował w trakcie sesji prezydent Katowic, wojna na Ukrainie to wojna o wolność nie tylko Ukrainy, ale też Europy. – Miejmy tego świadomość. Miejmy świadomość, że ci żołnierze, którzy przelewają krew na wschodzie, walczą nie tylko za swój kraj, ale walczą również za Polskę i za każdy inny kraj w Europie. Nie można dopuścić do tego, żeby doszło tu do zmiany myślenia – twierdzi Krupa.

Bezpośrednio przed podpisaniem umowy Krupa wspominał wizytę w Lwowie w 2019 r., gdy – jak mówił – pięknie rozwijająca się Ukraina bardzo mocno podążała w kierunku Europy. – Dzisiaj mamy troszkę inne czasy, mam nadzieję, że się szybko skończą i mam nadzieję, że właśnie ten czas pozwoli nam jeszcze mocniej współpracować – zadeklarował.

Jest wielki cel mojego przyjaciela ze Lwowa, aby rozwijał się tam duży ośrodek rehabilitacyjny dla żołnierzy i wszystkich, którzy zostali dotknięci wojną. Potrzeba na to olbrzymich ilości pieniędzy i myślę, że znów, jako Katowice, mieszkańcy miasta, ale też regionu i kraju, staniemy wspólnie do tego, aby zebrać pieniądze, aby można było taki ośrodek wybudować – wskazał prezydent Katowic.

Sadowy rozpoczął wystąpienie od podziękowania za pomoc, także tym Ukraińcom, którzy są w Polsce i Katowicach. Ocenił, że choć Lwów ma dużo miast partnerskich, to umowa zawierana w czasie wojny jest nie tylko umową partnerską, lecz także braterską.

Mer Lwowa mówił, że dzisiaj 30 tys. mieszkańców Lwowa jest na froncie i walczy, a on sam niemal codziennie uczestniczy w ceremoniach pogrzebowych. – To często są młode chłopaki. Jest bardzo ciężko uczestniczyć w tych ceremoniach i mówić do dzieci, które zostają bez ojca – przyznał.

Podkreślił, że Lwów przyjmuje bardzo wielu rannych – tylko lwowski szpital komunalny przyjął już 15 tys. rannych – w zdecydowanej większości osób spoza miasta, także kobiet, dzieci, starszych, wielu wojskowych, bohaterów Ukrainy. – Dlatego wybudujemy we Lwowie ekosystem Unbroken – potwierdził.

Zgodnie z wcześniejszymi informacjami chodzi o oparty na lwowskim szpitalu ośrodek z wielodyscyplinarnym zespołem złożonym z chirurgów, traumatologów, specjalistów protetyków, psychoterapeutów i specjalistów od rehabilitacji. Celem jest to, aby Ukraińcy zamiast szukać pomocy poza granicami kraju lub w kilku placówkach medycznych w Ukrainie, mogli leczyć się w jednym ośrodku, a następnie korzystać z pomocy psychologicznej i socjalnej.

To unikalny system. Ja nie jest doktorem, jestem prezydentem miasta, ale muszę odpowiadać za operacje, za protezy, za rehabilitacje. Budujemy mieszkania dla tych uchodźców, którzy wszystko stracili, mają traumy wojenne, szukamy pracy. To jest to, co musimy dzisiaj robić, bo to jest nasza odpowiedzialność, to zawdzięczamy naszym wojskowym, że Lwów nie jest na linii frontu. I Lwów musi teraz pracować dwa, trzy razy więcej, bo możemy pomagać całej Ukrainie – wyjaśniał Sadowy.

Dodał, że wie, że Polacy wierzą w zwycięstwo Ukrainy i on sam w nie wierzy. – Ale ono ma dwie części. Jedna to deokupacja i kontrola nad naszą ziemią: Krymem, Donbasem, Ługańskiem. Ale druga część to jest przebudowa Ukrainy, żeby bardzo szybko była członkiem Unii Europejskiej i NATO – zaznaczył.

Tutaj jest jasne, że potrzebujemy partnerstwa, doświadczenia – potrzebujemy takiej współpracy, która jest teraz. Musimy robić to wszystko bardzo szybko, bo Rosja zawsze będzie zagrożeniem i zawsze będzie agresorem. Oni tacy są i musimy być bardzo twardzi i mocni. Ukraińcy i Polacy razem muszą budować zwycięstwo. I musicie wiedzieć, że Lwów kocha Katowice – zakończył Sadowy.

REKLAMA