Santos zwolniony, ale kasa jeszcze się należy. Tyle zainkasuje Portugalczyk

Fernando Santos. Zdjęcie: PAP/EPA
Fernando Santos. Zdjęcie: PAP/EPA
REKLAMA

Portugalczyk Fernando Santos został zwolniony z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski. Media ujawniają, ile dostanie pieniędzy z tego tytułu już teraz i ile jeszcze może uszczknąć, jeśli jego następca posprząta cały bałagan i osiągnie sukces.

Santos został zaprezentowany jako selekcjoner biało-czerwonych pod koniec stycznia 2023 roku. Roztaczał piękne wizje, opowiadał o tym, jak się będzie starał, że do sztabu włączy młodego polskiego trenera (nie włączył), że przeprowadzi się do Polski (nie przeprowadził) i poza pracą selekcjonera będzie także nadzorował proces szkolenia piłkarskich talentów nad Wisłą (nie nadzorował).

REKLAMA

Obietnic więc nie zrealizował, a na dodatek sportowo pozostawił biało-czerwonych na ostrym zakręcie. Polska pod wodzą Santosa wygrała tylko dwa mecze o punkty – po wielkich męczarniach z Albanią 1:0 i z Wyspami Owczymi 2:0. Przegrała natomiast z koszmarnym stylu z Czechami 1:3, z Mołdawią 2:3 i ostatnio z Albanią 0:2.

To sprawia, że awans na EURO 2024 z bardzo słabej grupy staje się już niemal niemożliwy. Polska musiałaby wygrać z Wyspami Owczymi i Czechami oraz liczyć na potknięcia Czechów i Albańczyków w innych spotkaniach, na co szanse są dość nikłe.

Ile Santos dostanie za zwolnienie?

Santos został więc zwolniony, co wiąże się z finansową odprawą. Kontrakt podpisał na „dwa cykle eliminacyjne”. Oznacza to, że w przypadku awansu na EURO 2024 jego umowa zostałaby automatycznie przedłużona na okres eliminacji do mistrzostw świata w 2026 roku i – w przypadku awansu – na sam turniej.

Jak ujawnia sport.pl, w wyniku negocjacji stanęło na tym, że PZPN będzie musiał wypłacić Santosowi wszystkie pensje do końca eliminacji do EURO 2024, czyli do listopada. Za każdy miesiąc po 80 tys. euro – w sumie więc, licząc z wrześniową pełną pensją, jeszcze 240 tys. euro.

Portugalczyk miał także zapewnioną premię w wysokości 750 tys. euro w przypadku awansu na EURO 2024 bezpośrednio z grupy. Na to szanse są naprawdę iluzoryczne, ale wciąż w teorii możliwe. Z tej sumy Santos zrezygnował, ale zapewnił sobie 180 tys. euro premii w przypadku, gdyby Polska na EURO 2024 jednak awansowała, na przykład poprzez baraże (w umowie nie było zapisu o premii po awansie z baraży). W zamian za to, w przypadku awansu na EURO 2024, jego umowa nie zostanie automatycznie przedłużona.

A kto będzie nowym selekcjonerem? Opinia publiczna domaga się tym razem Polaka, więc PZPN niemal na pewno zatrudni Polaka. Głównymi faworytami są Marek Papszun, Michał Probierz i Jan Urban.

REKLAMA