AfD utrzymuje rekordowe poparcie. Dr Ozdyk analizuje: „To jest powolutku jak upadek Rzymu” [VIDEO]

Dr Sławomir Ozdyk Źródło: YouTube / Tomasz Sommer
Dr Sławomir Ozdyk Źródło: YouTube / Tomasz Sommer
REKLAMA

Niemiecka prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec (AfD) notuje rekordowe poparcie w sondażach – nawet 23 proc. Mieszkający na co dzień w Berlinie Dr Sławomir Ozdyk w rozmowie z Tomaszem Sommerem analizuje utrzymujący się od tygodni trend wzrostowy antysystemowego ugrupowania.

AfD jest obecnie drugą siłą polityczną w Niemczech. W tyle pozostawiła już socjaldemokratyczną SPD kanclerza Olafa Scholza czy Zielonych. Nieznacznie, o 3-4 pp., przegrywa jeszcze z chadecką Unią CDU/CSU. Na rok przed wyborami do Bundestagu wiadomo też, że AfD nie tylko zwycięża we wszystkich wschodnich landach (byłe NRD), ale także w niektórych okręgach (nie całych landach) zachodnich Niemiec.

REKLAMA

Co jest przyczyną ciągłego wzrostu prawicowego ugrupowania? Goszczący w mediach „Najwyższego Czasu!” dr Ozdyk wskazuje kilka powodów.

Jednym z nich są protesty aktywistów ekologicznych, których powyżej dziurek w nosie mają już mieszkańcy dużych miast. „Ekoterroryści” blokują drogi w imię „walki z globalnym ociepleniem”, policja pozoruje działania, a Niemcy stoją wiele godzin w korkach. AfD prezentuje całkiem inne podejście do polityki klimatycznej i trafia z przekazem do coraz większej liczby obywateli.

Następnie wymienił wysokie ceny energii, co także ma powiązanie z polityką klimatyczną, oraz coraz droższe życie. – Już nie jest tak, że emeryci i renciści mogą sobie pozwolić finansowo na „wszystko”. Koszty społeczne są bardzo wysokie – mówi dr Ozdyk.

Główny – zdaniem dra Ozdyka – powód wzrostu sondażowego AfD to ich odmienne podejście do polityki migracyjnej. Obecna ponosi całkowitą klęskę. – Niemcy, które tyle mówiły o relokacji, już zaprzestały przyjmować ludzi z Lampedusy. W Berlinie nie ma już miejsca – opisuje sytuację.

Z jego analizy wynika, że gdyby nie presja ze strony AfD i wysnuwanie alternatywnej polityki migracyjnej, strumień nielegalnych imigrantów w Niemczech byłby jeszcze większy. A wzrost przestępczości jeszcze bardziej zauważalny.

Demograficznie nie mamy z nimi (z imigrantami z Afryki) szans. Gdyby to jeszcze byli imigranci ekonomiczni, którzy się chcą integrować, którzy chcą pracować, to jeszcze pół biedy. Tak nie jest, bo mimo tego najazdu ubytku rąk do pracy nie zauważamy. To jest migracja socjalna. Nawet gdyby to byli imigranci ekonomiczni, to i tak nie powinniśmy na taką masową skalę na to zezwalać, gdyż znikniemy z powierzchni ziemi. My, jako biała rasa. To jest powolutku jak upadek Rzymu – mówi dr Ozdyk i przestrzega, by podobnego błędu nie popełniali Polacy.

Dr Ozdyk opisuje, że w mediach głównego nurtu i ze strony mainstreamowych polityków jest próba rozbudowy kordonu sanitarnego wokół AfD. Bez skutku. Prawicowe ugrupowanie już na poziomie lokalnym rządzi, współpracując z politykami z innych opcji, wbrew oburzeniu partyjnych centrali z CDU/CSU czy SPD.

Dr Ozdyk dużo mówił także o protestach ekoaktywistów, zalewie nielegalnych imigrantów we Włoszech, z którymi problem będzie miała cała Europa oraz z jakimi realnymi problemami z imigrantami mierzą się Niemcy. Cała rozmowa do obejrzenia na kanale Tomasz Sommer oraz poniżej.

REKLAMA