Walka z samochodami i haracze nakładane na kierowców. Konfederacja proponuje nowy „Pakiet Mobilności”

Jacek Władysław Bartyzel.
Na pierwszym planie: Jacek Władysław Bartyzel. / Fot. Nowa Nadzieja/mat.pras.
REKLAMA

Warszawscy kandydaci Konfederacji w wyborach parlamentarnych zaproponowali zmiany w polityce mobilności. Podkreślają, że stolica wprowadza katastrofalne zmiany w zakresie transportu i ignoruje zdanie mieszkańców.

Jacek Władysław Bartyzel zwrócił uwagę, że w Warszawie prowadzona jest „wojna przeciwko zmotoryzowanym”. Zwężane są kolejne ulice, inne są wyłączane z ruchu. Kierowcy płacą coraz więcej za parkowanie na coraz większym obszarze miasta.

REKLAMA

Zdaniem Bartyzela, opłaty w strefach płatnego parkowania niestrzeżonego mają charakter haraczu. Do tego władze miasta planują wprowadzenie strefy czystego transportu, która – jego zdaniem – doprowadzi do wykluczenia komunikacyjnego tysięcy warszawiaków.

Bartyzel zwraca uwagę, że władze miasta przy tych zmianach całkowicie ignorują zdanie mieszkańców czy samorządów dzielnic. Wina jednak leży nie tylko po stronie rządzącego Warszawą Rafała Trzaskowskiego z Platformy Obywatelskiej, ale też polityków na szczeblu krajowym. Niekorzystne – zdaniem Konfederacji – zmiany prowadzone przez samorządy możliwe są m.in. z powodu wadliwych czy szkodliwych ustaw wprowadzanych na szczeblu centralnym, winę ponoszą więc zarówno samorządowcy z PO, jak i politycy szczebla centralnego z PiS.

Leszek Burchardt zauważył, że mamy do czynienia z niezwykle dziwną sytuacją, jeśli chodzi o postępowanie innych partii. Warszawski PiS proponował referendum w sprawach transportowych w Warszawie. Pytania, jakie chcą postawić w tym referendum, są trafne i z pewnością, jeśli takie referendum byłoby wiążące, pomogłoby mieszkańcom Warszawy ustrzec się od szaleństw ideologicznych ratusza. Jednak radni PiS nie mówią, że szkodliwe dla mieszkańców Warszawy działania prezydenta Trzaskowskiego i jego świty mogą mieć miejsce ze względu na zmiany w prawie, jakie przegłosował PiS w Sejmie.

Burchardt zwrócił uwagę, że obie strony „PO-PiSowego” sporu wykazują się bezczelnością w stosunku do mieszkańców Warszawy. Strona PO celowo opóźnia głosowanie w sprawie tzw. „stref czystego transportu”, ponieważ obawia się, że ich wyborcy dowiedzą się, jaką przyszłość chce im przyszykować tak zwana totalna opozycja w sprawach komunikacyjnych. – POPiSowy teatrzyk trwa, a Polacy są w coraz gorszej sytuacji – podsumował Burchardt.

Adam Łoziński przytaczał przykłady ustaw przyzwalających na patologie. Ustawa o drogach publicznych umożliwiła samorządom drastyczne podwyżki opłat parkingowych, a groźba wprowadzenia stref czystego transportu nie wisiałaby nad Warszawą, gdyby nie ustawa o elektromobilności.

„Pakiet Mobilności” według Konfederacji

Jacek Władysław Bartyzel w imieniu Konfederacji przedstawił nowy „Pakiet Mobilności”. W jego skład wchodzą cztery główne punkty. Po pierwsze, nowelizacja ustawy o drogach publicznych, zmniejszająca maksymalne stawki opłat parkingowych, ograniczająca możliwość wprowadzenia stref płatnego parkowania i wprowadzająca zasadę, że 100% wpływów z opłat musi być przeznaczane na tworzenie i utrzymanie miejsc parkingowych.

Konfederacja chce także zmian w ustawie o samorządzie gminnym. Chodzi o ograniczenie patologii budżetu obywatelskiego, tak aby regulaminy budżetu odzwierciedlały głos mieszkańców, a nie wąskich grup aktywistów. W tym celu konieczne jest – mówił Bartyzel – wprowadzenie możliwości głosowania przeciw projektom. Jednocześnie ustawa ma zapewnić realną decyzyjność mieszkańców (m.in. poprzez wzmocnienie instytucji referendum lokalnego).

W dalszej kolejności wymienił nowelizację ustawy o elektromobilności, która zlikwidowałaby możliwość wprowadzania tzw. „stref czystego transportu”, oraz nowelizację ustawy warszawskiej, polegającej na większej autonomii dzielnic. Po to, aby sprzeciw dzielnic wobec niekorzystnych zmian komunikacyjnych był wiążący dla władz miasta.

REKLAMA