
Przewodniczący Izby Reprezentantów USA, Republikanin Kevin McCarthy odmówił prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu zorganizowania wspólnej sesji Kongresu, co umożliwiłoby mu wygłoszenie przemówienia i zwrócenie się do wszystkich.
Zełenski przebywa z drugą wizytą w USA od momentu wybuchu wojny na Ukrainie. Biały Dom wezwał Kongres do przegłosowania prowizorium budżetowego wraz z dodatkowym pakietem 24 mld dolarów na wydatki związane z pomocą dla Ukrainy.
Część Republikanów jednak się temu sprzeciwia. Zełenski, swoim wystąpieniem w Kongresie, miał przekonać parlamentarzystów do kontynuowania dostarczania Ukrainie niezbędnej amerykańskiej pomocy.
Do przemówienia jednak nie dojdzie. Przewodniczący Izby Reprezentantów McCarthy nie wyraził na to zgody. Oficjalnie dlatego, że nie było czasu na organizację wspólnej sesji, a poza tym Zełenski przemawiał już przed Kongresem w grudniu.
Doszło natomiast do spotkania Zełenskiego z McCarthym i delegacją Izby. Republikański spiker zapowiadał, że będzie pytał prezydenta Ukrainy m.in. o jego plan na wygranie wojny oraz rozliczenie już przekazanych środków. Po spotkaniu określił je jako „bardzo dobre, bezpośrednie i produktywne”, ale – kilkakrotnie pytany przez dziennikarzy – nie zobowiązał się do szybkiego procedowania dodatkowego pakietu pomocy dla Ukrainy przez Izbę Reprezentantów.
Michael McCaul, republikański przewodniczący komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów, zdradził, że Zełenski powiedział podczas spotkania m.in., że Ukraina „wygrywa” wojnę, ale potrzebuje jeszcze „osłony powietrznej, czyli F-16” oraz pocisków balistycznych dalekiego zasięgu ATACMS. Stwierdził, że Ameryka to zapewni.
Co do tego nie ma jednak zgody wśród Republikanów. Wcześniej 29 republikańskich dysydentów wysłało do Białego Domu list, w którym poprosili o odpowiedzi na kluczowe pytania.
„Jak idzie kontrofensywa? Czy Ukraińcy są bliżej zwycięstwa niż 6 miesięcy temu? Jaka jest nasza strategia i jaki jest plan wyjścia prezydenta? Co administracja definiuje jako zwycięstwo na Ukrainie?” – pytali. „Byłoby to absolutnie niedopuszczalne działanie Kongresu, gdyby przychylił się do tej prośby (o dalsze finansowanie – red.) bez znajomości odpowiedzi na te pytania” – napisano w podsumowaniu.