„Argentyński Korwin-Mikke” zyskuje w sondażach

Javier Milei.
Javier Milei. / foto: PAP/EPA
REKLAMA

Argentyna przez lata należała do państw bogatych. Zamożność zabił m.in. etatyzm. Teraz ludzie odreagowują i są gotowi głosować na Javiera Milei, libertarianina, który ma plan ograniczenia władzy państwa do minimum. 53-letni Javier Gerardo Milei to ekonomista i polityk.

Wykładał ekonomię na uczelniach argentyńskich i zagranicznych. Określa się mianem libertarianina i rynkowego anarchisty. Ma dużą popularność medialną. Od 2021 zasiada w Izbie Deputowanych, jako przedstawiciel prawicowej koalicji La Libertad Avanza. W sierpniu tego roku miał najlepszy wynik w prawyborach prezydenckich, pokonując w głosowaniu kandydata rządzącej lewicy peronistów jak i opozycyjnej centroprawicy.

REKLAMA

Jego kandydatura i rosnące notowania budzą panikę, a wybory w Argentynie zaplanowano już na konice października. Milei zapowiada „dolaryzację” argentyńskiej gospodarki, likwidację Banku Centralnego, obiecuje powrót prosperity z przełomu XIX i XX wieku, kiedy to Argentyna była marzeniem dla wielu migrantów np. z Europy.

Bywa zestawiany z takimi politykami jak Donald Trump czy Jair Bolsonaro w Brazylii. Jego poglądy ekonomiczne są jednak bardziej liberalne.

Argentyńczycy są zmęczeni permanentnym kryzysem. Rządy peronistów i skorumpowanego centrum po latach wojskowej dyktatury nie dają już nadziei. Milei w prawyborach wygrał m.in. dzięki wzniesieniu hasła – „Wolność, k…a”, czym wielu rodaków… przekonał.

W sierpniowych prawyborach uzyskał 30 proc. poparcia. W październiku będzie dogrywka i jeśli żaden z kandydatów nie otrzyma ponad 45 proc. głosów, dojdzie do kolejnej tury, zaplanowanej na listopad.

Milei sprzyja inflacja i praktyczny upadek peso. Bank centralny podniósł stopy procentowe do… 118 proc. Inflacja przekroczyła 100 procent.

Pod progiem ubóstwa znalazło się 40 proc. mieszkańców. Ci już niczego się nie boją, bo wszystko stracili i są gotowi spróbować wolnościowego eksperymentu.

Milei zapowiada likwidację głównych ministerstw, prywatyzację edukacji i ochrony zdrowia, ograniczenie podatków i „socjalu”, zakończenie „polityki klimatycznej”, a w zamian przywrócenie nadziei na dobrobyt kraju. W swoim programie ma też ochronę życia poczętego, legalizację narkotyków, czy dostęp obywateli do broni.

Milei prowadzi do tego kampanię w stylu amerykańskim, ma duże poparcie młodych ludzi, ale program jego partii La libertad avanza (Wolność idzie naprzód) trafia też do starszego pokolenia, które jeszcze pamięta czasy dobrobytu.

REKLAMA