Michalkiewicz: „Przypuszczam, że rząd dobrej zmiany chce sobie zapewnić alibi po 15 października”

Stanisław Michalkiewicz. / foto: screen YouTube
Stanisław Michalkiewicz. / foto: screen YouTube
REKLAMA

Stanisław Michalkiewicz skomentował na swoim kanale na YouTubie żądania, które rząd w Warszawie wystosował wobec Kijowa. Prawicowy publicysta stara się zrozumieć, jakie są motywy obozu „Dobrej Zmiany”.

– Wojna, co prawda tylko handlowa, Polski z Ukrainą trwa cały czas. Ukraina, jak wiadomo, skierowała przeciwko Polsce skargę do Światowej Organizacji Handlu – powiedział Michalkiewicz.

REKLAMA

– Ja sobie przejrzałem, jak funkcjonuje ta Światowa Organizacja Handlu. Złożenie skargi, nie jest takie niebezpieczne. Więc dlatego rzecznik rządu, pan Müller powiedział, że nie robi to na nas wrażenia. No i słusznie, dlatego że ta Światowa Organizacja Handlu kładzie nacisk na to, żeby tam rozmaite spory na tle handlowym załatwiać polubownie – wyjaśnia publicysta.

Michalkiewicz wskazał, że „arbitraż” to w przypadku tej organizacji ostateczność. – No, widać, że chodzi nie tyle o rozstrzygnięcie sporów, co tam o to, że ci urzędnicy delegowani do Genewy, żeby mogli wypić i zakąsić, bo to oni tam będą te arbitraże uprawiali – stwierdza.

– No więc nie jest to specjalnie groźne, tym bardziej że skutki, o ile w ogóle by się mogły objawić, to mogły się objawić dopiero po latach – dodaje Michalkiewicz.

Publicysta wskazuje jednak na to, że Warszawa mimo wszystko żąda, by Ukraina wycofała tę skargę. – Rzecznik rządu mówi, że to nie robi na polskim rządzie wrażenia, ale jednak robi, bo pan minister właśnie domaga się, żeby Ukraina to skargę wycofała. A ponieważ ukraiński minister tam mówi dobrze, tam możemy wycofać, ale to pod pewnymi warunkami, no to strona polska na taką deklarację zareagowała oburzeniem. Jakież to warunki Ukraina może Polsce stawić itd. – uważa redaktor.

Michalkiewicz zastanawia się więc, dlaczego polski minister rolnictwa w ogóle „wystąpił z takim żądaniem?”.

– Tego oczywiście nie wiem, bo on mi się nie zwierza, ale przypuszczam, że rząd dobrej zmiany chce sobie zapewnić alibi po 15 października, bo jak na razie to ta samowolka w sprawie przedłużenia embarga na ukraiński eksport, chociaż jest ewidentnym naruszeniem traktatów, została bardzo pobłażliwie potraktowana zarówno przez Komisję Europejską, jak i przez Amerykanów, bo Amerykanie tak jakby nie zwrócili na to uwagi – stwierdza.

– Natomiast kiedy pan premier Morawiecki powiedział, że Polska już nie będzie broni Ukrainie dostarczała, to Departament Stanu natychmiast zareagował. Co to ma znaczyć? Zażądał wyjaśnień. No i pan premier Morawiecki wyjaśnił, że nie będzie, bo już wszystko dawał i już nie ma czego dawać. Przyznał w ten sposób, że rząd dobrej zmiany państwo rozbroił – uważa Michalkiewicz.

Publicysta przypuszcza, że intencją rządowych deklaracji jest „poszukiwanie alibi na wypadek, żeby rząd dobrej zmiany po 15 października będzie musiał to embargo zakończyć”.

– No i takim pretekstem, dobrym pretekstem do zakończenia tego embarga byłoby wycofanie przez Ukrainę skargi przeciwko Polsce do Światowej Organizacji Handlu. Wy wycofaliście skargę? No to w takim razie my tu znosimy embargo i wszystko wraca do normy. Proszę państwa, przekonamy się, czy nasze przypuszczenia, tzn. ja się przekonam, czy moje przypuszczenia są słuszne, ale pocieszam się, że mogą być słuszne, dlatego że jak zauważyłem na początku, proroctwa całkiem niedawno mnie wsparły, więc bardzo możliwe, że będą mnie wspierały dalej – stwierdza na koniec publicysta.

REKLAMA